Zakład pogrzebowy "Niebo"
+5
Jacob Frye
Sebastian Michaelis
Ciel Phantomhive
William Holler
Admin
9 posters
Strona 2 z 2 • 1, 2
Re: Zakład pogrzebowy "Niebo"
Wysłuchała słów Undertakera, również kończąc herbatę i odstawiając kubek na tackę. Zdjęła okulary, przetarła twarz dłonią i znów nasunęła okulary na nos, bo bez nich jest zwyczajnie i praktycznie ślepa, bo jej krótkowzroczność była doprawdy utrapieniem. Nie lubiła pozbawiać się ostrości wzroku na dłużej, niż kilka sekund.
- Tak, mogłam się tego domyśleć - przytaknęła na jego słowa odnośnie zakonu.
Wysłuchała jego nowin, zerkając na niego z uwagą. Kiedy mówił, przysiadła na czystej części blatu, który i tak nie był już sterylny od herbaty i ciastek, które zresztą jedno podkradła. Ujadła kęsa, uznała że przy nadarzającej się okazji podkradnie przepis, po czym zamyśliła się nad słowami szarowłosego.
- Tak czy tak jest źle... - pomyślała na głos, mając na myśli że na rozejm pewnie nie ma szans, a w walce raczej przegrają, o ile dojdzie do jakiejkolwiek konfrontacji.
Tak, nic więcej nie mówiła, bo po prostu nie wiedziała jeszcze, co o tym właściwie powinna myśleć. Z zamyślenia jednak szybko ją wyrwał dźwięk przychodzącej wiadomości. Ponieważ jej komórka zapiszczała, dojadła ciastko i odczytała wiadomość od swojego Romea. Zerknęła pytająco na Williama, po czym odezwała się ze spokojem:
- Skontaktowałam się z Sebastianem. Mam się z nim spotkać, jak znajdzie chwilę - powiedziała do grabarza, że powiadomiła pierwszego z półsmoków. - Zaprosić go tutaj? A jak nie, to idziesz ze mną? - zapytała się wprost, uznając że im więcej osób będzie na tym spotkaniu, tym lepiej, bo zawsze więcej uprzedzonych.
Nie odpisała jeszcze swojemu oblubieńcowi, bo czekała na decyzję grabarza. Wszak miał wolną wolę, a wolała go też nie ciągnąć na siłę, jeśli nie chce, i nie odciągać od tego jeśli jednak wolałby w tym uczestniczyć. Jego czas, jego wola. Nie będzie narzucać czy decydować za niego. Choć poniekąd była ciekawa jego reakcji.
- Tak, mogłam się tego domyśleć - przytaknęła na jego słowa odnośnie zakonu.
Wysłuchała jego nowin, zerkając na niego z uwagą. Kiedy mówił, przysiadła na czystej części blatu, który i tak nie był już sterylny od herbaty i ciastek, które zresztą jedno podkradła. Ujadła kęsa, uznała że przy nadarzającej się okazji podkradnie przepis, po czym zamyśliła się nad słowami szarowłosego.
- Tak czy tak jest źle... - pomyślała na głos, mając na myśli że na rozejm pewnie nie ma szans, a w walce raczej przegrają, o ile dojdzie do jakiejkolwiek konfrontacji.
Tak, nic więcej nie mówiła, bo po prostu nie wiedziała jeszcze, co o tym właściwie powinna myśleć. Z zamyślenia jednak szybko ją wyrwał dźwięk przychodzącej wiadomości. Ponieważ jej komórka zapiszczała, dojadła ciastko i odczytała wiadomość od swojego Romea. Zerknęła pytająco na Williama, po czym odezwała się ze spokojem:
- Skontaktowałam się z Sebastianem. Mam się z nim spotkać, jak znajdzie chwilę - powiedziała do grabarza, że powiadomiła pierwszego z półsmoków. - Zaprosić go tutaj? A jak nie, to idziesz ze mną? - zapytała się wprost, uznając że im więcej osób będzie na tym spotkaniu, tym lepiej, bo zawsze więcej uprzedzonych.
Nie odpisała jeszcze swojemu oblubieńcowi, bo czekała na decyzję grabarza. Wszak miał wolną wolę, a wolała go też nie ciągnąć na siłę, jeśli nie chce, i nie odciągać od tego jeśli jednak wolałby w tym uczestniczyć. Jego czas, jego wola. Nie będzie narzucać czy decydować za niego. Choć poniekąd była ciekawa jego reakcji.
Grell Sutcliff- Liczba postów : 114
Join date : 29/09/2015
Re: Zakład pogrzebowy "Niebo"
Ani obecność smoków, ani obecność Assasinów go nie pocieszała, a już dwa w jednym... Fakt,miasto jest stolicą ziemi i obecność smoków jak i innych ras była do przewidzenia, to jednak nie zmienia faktu, że sa tym samym zagrożeni. I jedynie mogą teraz liczyć tylko na swoje własne wsparcie. Oczywiście zawsze mogą dołączyć, przynajmniej w teorii do smoków, ale czy którykolwiek z nich tego chce? Undertrakowi było dobrze jak ma teraz, własne małe królestwo i nikomu nie wadził.
Gdy przyszedł mu SMS podał telefon Grell. Była tam krótka odpowiedz:
" Twój klient to interesujący osobnik. Najemnik i podwójny agent. Poszukiwany przez conajmniej 3 federacje, liczne powiązania ze smokami i alkonitami Za jego głowę wyznaczono sporą sumkę."
Grell juz powinien sie domyślić co to oznaczało: temu typowi nie powinno się ufać, a zarazem jego obecność sugerowała niejasne porachunki w podziemiu. Chociaż o te nagrodę to się musi dopytać...
- Wpadliśmy na trop czegoś większego. Proponuje się spotkać w Nasgardzie w dystrykcie lub w klubie Nocturn. Po tym jak wylądował w gabinecie nie będę miał dzisiaj spokoju tutaj. I jak może niech powiadomi jeszcze tego pajęczarza- odpowiedział spokojnie.
W Nascardzie tego typu rozmowy nie będą jakoś specjalnie podejrzane, z kolei portowy klub też słynie ze swoich ciemnych interesów. Ponad to spotkanie było dobrym pomysłem co kilka głów to nie jedna.
- A i jeżeli możesz, na razie nie powiadamiaj hrabiego. Będzie dla niego lepiej, jak nie będzie się plątał w tego typu sprawy - odparł. raz,ze chciał mieć spokój od Ciela, a druga sprawa on sam był tylko człowiekiem. gdyby smoki się zorientowały pogorszyło by to sytuacje, a ciężko w razie czego będzie wyratować dzieciaka.
Gdy przyszedł mu SMS podał telefon Grell. Była tam krótka odpowiedz:
" Twój klient to interesujący osobnik. Najemnik i podwójny agent. Poszukiwany przez conajmniej 3 federacje, liczne powiązania ze smokami i alkonitami Za jego głowę wyznaczono sporą sumkę."
Grell juz powinien sie domyślić co to oznaczało: temu typowi nie powinno się ufać, a zarazem jego obecność sugerowała niejasne porachunki w podziemiu. Chociaż o te nagrodę to się musi dopytać...
- Wpadliśmy na trop czegoś większego. Proponuje się spotkać w Nasgardzie w dystrykcie lub w klubie Nocturn. Po tym jak wylądował w gabinecie nie będę miał dzisiaj spokoju tutaj. I jak może niech powiadomi jeszcze tego pajęczarza- odpowiedział spokojnie.
W Nascardzie tego typu rozmowy nie będą jakoś specjalnie podejrzane, z kolei portowy klub też słynie ze swoich ciemnych interesów. Ponad to spotkanie było dobrym pomysłem co kilka głów to nie jedna.
- A i jeżeli możesz, na razie nie powiadamiaj hrabiego. Będzie dla niego lepiej, jak nie będzie się plątał w tego typu sprawy - odparł. raz,ze chciał mieć spokój od Ciela, a druga sprawa on sam był tylko człowiekiem. gdyby smoki się zorientowały pogorszyło by to sytuacje, a ciężko w razie czego będzie wyratować dzieciaka.
William Holler- Liczba postów : 65
Join date : 08/10/2015
Re: Zakład pogrzebowy "Niebo"
Zdjęła drugą rękawiczkę, parę wyrzuciła do kosza. Kiedy Holler pokazywał jej SMS, jaki otrzymał odnośnie swojego klienta tudzież innego gościa, delikatnie ujęła jego telefon i przeczytała go. Zamyśliła się nad jego treścią, po czym z namaszczeniem wygasiła ekran i zamknęła etui. Miejsce na to spotkanie również już wybrała, kiedy Hiszpan podał swoje propozycje.
- Dystrykt - zadecydowała niemalże natychmiast pomyłka genetyczna, odsyłając wiadomość do swojego Romea. - O pajęczarzu też przekazałam - dodała, chowając telefon do kieszeni.
Kiedy powiedział oczywistą rzecz, w postaci wstrzymania się od powiedzenia Cielowi, że znalazła coś ciekawego, ta skinęła jedynie krótko głową. Oczywistym przecież jest, że swojego panicza narażać nie będzie. Nie po to zapewnia mu coraz to lepszą ochronę, by to zniszczyć jednym, nieprzemyślanym zdaniem!
- Oczywista oczywistość - skwitowała jedynie tą prośbę.
Zerknęła na zegarek. Oni tu gadu gadu, a w każdej chwili może byś tak, że Sebastian z Claude będą na miejscu pierwsi. Co z racji że to oni wyszli z inicjatywą spotkania, po prostu się nie godzi. Założyła rękawiczki, czarne ze skóry; zrobiła to szybko, bo nie do końca wiedziała, czy grabarz wie o znaku na dłoni i jego zastosowaniu. Ramiona z powrotem wsunęła w rękawy płaszcza, rzecz jasna w ukochanej przezeń czerwieni.
- Ruszaj zadek, zabieraj co trzeba zabrać, i idziemy - pogoniła srebrnowłosego.
Sama, po czym szybko sprawdziła, czy nie otrzymała już wiadomości zwrotnej. Widząc, że jeszcze nie dostała, zablokowała telefon, który czym prędzej wrócił do kieszeni. Pytająco zerknęła na Williama, czy nie ma czegoś zabrać lub inaczej pomóc. Miała też cichą nadzieję, że nie jest źle z jego kondycją.
- Dystrykt - zadecydowała niemalże natychmiast pomyłka genetyczna, odsyłając wiadomość do swojego Romea. - O pajęczarzu też przekazałam - dodała, chowając telefon do kieszeni.
Kiedy powiedział oczywistą rzecz, w postaci wstrzymania się od powiedzenia Cielowi, że znalazła coś ciekawego, ta skinęła jedynie krótko głową. Oczywistym przecież jest, że swojego panicza narażać nie będzie. Nie po to zapewnia mu coraz to lepszą ochronę, by to zniszczyć jednym, nieprzemyślanym zdaniem!
- Oczywista oczywistość - skwitowała jedynie tą prośbę.
Zerknęła na zegarek. Oni tu gadu gadu, a w każdej chwili może byś tak, że Sebastian z Claude będą na miejscu pierwsi. Co z racji że to oni wyszli z inicjatywą spotkania, po prostu się nie godzi. Założyła rękawiczki, czarne ze skóry; zrobiła to szybko, bo nie do końca wiedziała, czy grabarz wie o znaku na dłoni i jego zastosowaniu. Ramiona z powrotem wsunęła w rękawy płaszcza, rzecz jasna w ukochanej przezeń czerwieni.
- Ruszaj zadek, zabieraj co trzeba zabrać, i idziemy - pogoniła srebrnowłosego.
Sama, po czym szybko sprawdziła, czy nie otrzymała już wiadomości zwrotnej. Widząc, że jeszcze nie dostała, zablokowała telefon, który czym prędzej wrócił do kieszeni. Pytająco zerknęła na Williama, czy nie ma czegoś zabrać lub inaczej pomóc. Miała też cichą nadzieję, że nie jest źle z jego kondycją.
Grell Sutcliff- Liczba postów : 114
Join date : 29/09/2015
Re: Zakład pogrzebowy "Niebo"
Lepiej powiedziec na głos by nie było niedomówień. Z Grell mogli się nawet nie lubić, chociaż zasadniczo polubił te burze czerwonych włosów, ale oboje w stosunku do Ciela mieli to samo stanowisko. Chociaż Undertraker raczej nie był kłótliwą osobą.
jak już maja iść to wziął za gabaryty klienta i wrzucił go z powrotem do lodówki zabierając tylko metalowe przedmioty.
- Nie zamierzam zapierdzielać piechotą pzrez pół miasta - zaprotestował zabierając łuski z tacki i wrzucając do kieszeni. Zaraz potem sięgnął po kluczyki - Zapinaj się, lecimy.
Po tych słowach otworzył drzwi i wyszedł. Po kilku krokach wyszli na parking gdzie czekał na nich jego kochany transporter. Podszedł bliżej, a gdy czujnik wykrył ruch zapaliły sie światełka
- Ronda otwórz - mruknął do komputera pokładowego
- Nie skończyłam jeszcze formatować swoich plików - zaprotestowała sztuczna inteligencja
- Świąteczne porządki zrobisz potem - Chcąc czy nie właz otworzył się i siwy gestem zaprosił Grell do środka.Statek nie był skomplikowany szybko znajdzie kokpit. Zasadniczo miał wymienić to oprogramowanie bo ta wersja była dość rozrywkowa, ale w końcu stwierdził, że jednak zostawi.
jak już maja iść to wziął za gabaryty klienta i wrzucił go z powrotem do lodówki zabierając tylko metalowe przedmioty.
- Nie zamierzam zapierdzielać piechotą pzrez pół miasta - zaprotestował zabierając łuski z tacki i wrzucając do kieszeni. Zaraz potem sięgnął po kluczyki - Zapinaj się, lecimy.
Po tych słowach otworzył drzwi i wyszedł. Po kilku krokach wyszli na parking gdzie czekał na nich jego kochany transporter. Podszedł bliżej, a gdy czujnik wykrył ruch zapaliły sie światełka
- Ronda otwórz - mruknął do komputera pokładowego
- Nie skończyłam jeszcze formatować swoich plików - zaprotestowała sztuczna inteligencja
- Świąteczne porządki zrobisz potem - Chcąc czy nie właz otworzył się i siwy gestem zaprosił Grell do środka.Statek nie był skomplikowany szybko znajdzie kokpit. Zasadniczo miał wymienić to oprogramowanie bo ta wersja była dość rozrywkowa, ale w końcu stwierdził, że jednak zostawi.
William Holler- Liczba postów : 65
Join date : 08/10/2015
Re: Zakład pogrzebowy "Niebo"
Grell obserwował, jak dość szybko Undertaker radzi sobie z szybkim odłożeniem ciała do odpowiedniego na to miejsca. Miał w tym wprawę, trzeba przyznać. Ale w sumie: to się wszak ceni w każdym fachu. Rzeczowość, jakość, ale też szybkość. Sama na ten czas wyciągnęła długie do ziemi czerwone włosy spod materiału.
Kiedy ten wyszedł z budynku, by wziąć do pojazdu, Grell zmarszczyła czoło. Poszła za nim i zerknęła na to cudo z bliska i ostrożna. Nie wiedziała, że będzie miała okazję się nim przejechać, chociaż poniekąd, była ciekawa jak się sprawuje to cacko w akcji. No a okazja do sprawdzenia tego normalnie jak na tacy!
Undertaker mile ustąpił jej pierwszeństwa przy wsiadaniu. Wsiadła więc do pojazdu, zajmując miejsce obok kierowcy, a przynajmniej tak myślała że właśnie te zajęła. Jest pojętną uczennicą, więc w razie jakby Holler kazał jej coś zrobić, nie powinno być problemów. Chociaż pewnie sam dosięgnie do wszystkich guziczków, pokręteł i innych elementów.
- Długo masz tę zabawkę? - zagadnęła, zapinając pasy.
Kiedy ten wyszedł z budynku, by wziąć do pojazdu, Grell zmarszczyła czoło. Poszła za nim i zerknęła na to cudo z bliska i ostrożna. Nie wiedziała, że będzie miała okazję się nim przejechać, chociaż poniekąd, była ciekawa jak się sprawuje to cacko w akcji. No a okazja do sprawdzenia tego normalnie jak na tacy!
Undertaker mile ustąpił jej pierwszeństwa przy wsiadaniu. Wsiadła więc do pojazdu, zajmując miejsce obok kierowcy, a przynajmniej tak myślała że właśnie te zajęła. Jest pojętną uczennicą, więc w razie jakby Holler kazał jej coś zrobić, nie powinno być problemów. Chociaż pewnie sam dosięgnie do wszystkich guziczków, pokręteł i innych elementów.
- Długo masz tę zabawkę? - zagadnęła, zapinając pasy.
Grell Sutcliff- Liczba postów : 114
Join date : 29/09/2015
Re: Zakład pogrzebowy "Niebo"
Wszedł zaraz za swoim gościem na pokładzie a właz grzecznie się zamknął. Grell akurat usadowiła się po właściwej stronie tak wiec nie będzie jej ganiał. Sam również usiadł na wygodnym fotelu i włączył potrzebne przyciski. W pewnej chwili dało się słyszeć szum obudzonych do życia silników.
- Niecałe dwa lata, wygrałem Xeviliona w zakładzie, były właściciel nie wydawał się zbyt zadowolony, że musiał sie z nim rozstać... - wyjaśnił spokojnie.
- Z mojego punktu widzenia po prostu mnie ukradłeś - upomniał się komputer
- Ronda... jaka mamy pogodę - postanowił uciszyć wadliwe oprogramowanie
- Pytałeś się o to rano... - wtrąciła maszyna
- ... w Nascardzie... - dokończył grzecznie
- Już łączę się z bazą danych - zakomunikowała.
Skoro już tam leciał to chciał odwiedzić przy okazji jednego znajomego. Jednak dane jakie pobrał komputer wskazywały na silna burzę magnetyczną, wiec tylko cicho westchnął. Po ostatniej próbie wyminięcia burzy skończyło się na drogiej naprawie, a Ronda zdołała sie zawiesić kilka razy podczas naprawiania błędów w oprogramowaniu, więc zostaje mu odłożyć wizytę na inny raz. Na szczęście w samym Dystrykcie pogoda nie miała aż takiego znaczenia, o ile go pamięć nie myliła nad tym obszarem po prostu nią sterowali. Gdy silniki się rozgrzały i zaczęły szumieć nieco innym tonem, poderwał maszynę do lotu. Obleciał budynek i pokierował się do kapitolu, dokładniej do portalu. Po drodze zamienił jeszcze ze dwa słowa z Grell. Gdyby miała ochotę się czegoś nauczyć nie widzi problemu.
[ Z/T x2 --> Dystrykt]
- Niecałe dwa lata, wygrałem Xeviliona w zakładzie, były właściciel nie wydawał się zbyt zadowolony, że musiał sie z nim rozstać... - wyjaśnił spokojnie.
- Z mojego punktu widzenia po prostu mnie ukradłeś - upomniał się komputer
- Ronda... jaka mamy pogodę - postanowił uciszyć wadliwe oprogramowanie
- Pytałeś się o to rano... - wtrąciła maszyna
- ... w Nascardzie... - dokończył grzecznie
- Już łączę się z bazą danych - zakomunikowała.
Skoro już tam leciał to chciał odwiedzić przy okazji jednego znajomego. Jednak dane jakie pobrał komputer wskazywały na silna burzę magnetyczną, wiec tylko cicho westchnął. Po ostatniej próbie wyminięcia burzy skończyło się na drogiej naprawie, a Ronda zdołała sie zawiesić kilka razy podczas naprawiania błędów w oprogramowaniu, więc zostaje mu odłożyć wizytę na inny raz. Na szczęście w samym Dystrykcie pogoda nie miała aż takiego znaczenia, o ile go pamięć nie myliła nad tym obszarem po prostu nią sterowali. Gdy silniki się rozgrzały i zaczęły szumieć nieco innym tonem, poderwał maszynę do lotu. Obleciał budynek i pokierował się do kapitolu, dokładniej do portalu. Po drodze zamienił jeszcze ze dwa słowa z Grell. Gdyby miała ochotę się czegoś nauczyć nie widzi problemu.
[ Z/T x2 --> Dystrykt]
William Holler- Liczba postów : 65
Join date : 08/10/2015
Re: Zakład pogrzebowy "Niebo"
Dzień zlatywał jak co dzień, tylko William dzisiaj wyjątkowo tryskał dobrym humorem. Wszak nadziani klienci zdążają sie tu dość rzadko, a ci zażyczyli sobie wyprawienie hucznego pogrzebu. Klient nasz pan ciut pracy będzie, ale gra warta świeczki. Ale zanim weźmie się do pracy to mała zasłużona przerwa na kawę nie zaszkodzi. Nastawił czajnik, podgłosił trochę radio bo leciała ciekawa nutka i porwał swoją Merry do tańca. Znaczy uroczy szkielet ze ściany, ot jego ulubiona towarzyszka na nudne chwile. I wcale a wcale nie przeszkadzał mu bezwład całej konstrukcji, w końcu był u siebie w gabinecie i na swoim terenie.
William Holler- Liczba postów : 65
Join date : 08/10/2015
Re: Zakład pogrzebowy "Niebo"
Eva pociągnęła przyjaciółkę w stronę zakładu pogrzebowego. Co prawda nie znała właściciela osobiście, a już tym bardziej nie wiedziała, że jest informatorem samego Psa Królowej, ale przy tym wiedziała, że ma sporą sieć kontaktów i im pomoże. I to w trybie natychmiastowym. W sumie, była ciekawa kogo zastaną. Kiedy usłyszała muzykę, a z racji że miała część wampira usłyszała ją sporo wcześniej, skrzywiła się mimowolnie.
- Na mnie nie patrz - zerknęła na przyjaciółkę, a potem dalej kroczyła ku Niebu.
Kiedy weszła do środka, obserwowała przez chwilę jak Undertaker tańczy sobie ze szkieletem w rytm skocznej nawet muzyki. Ale czy to przystoi mu w miejscu pracy?! Westchnęła cicho, rozglądając się po pomieszczeniu, a jej oko wyłapało wazę, którą na bank usłyszy siwowłosy, gdy szlag, albo raczej Eva, ją trafi. Po prostu palcem, dyskretnie, przewróciła ją, a już po sekundzie słychać było trzask, zaś na podłodze było pełno ostrych szczątek.
- Ups... mam nadzieję, że nie była to jakaś historyczna waza - udała zakłopotanie, zerkając na porcelanę.
- Na mnie nie patrz - zerknęła na przyjaciółkę, a potem dalej kroczyła ku Niebu.
Kiedy weszła do środka, obserwowała przez chwilę jak Undertaker tańczy sobie ze szkieletem w rytm skocznej nawet muzyki. Ale czy to przystoi mu w miejscu pracy?! Westchnęła cicho, rozglądając się po pomieszczeniu, a jej oko wyłapało wazę, którą na bank usłyszy siwowłosy, gdy szlag, albo raczej Eva, ją trafi. Po prostu palcem, dyskretnie, przewróciła ją, a już po sekundzie słychać było trzask, zaś na podłodze było pełno ostrych szczątek.
- Ups... mam nadzieję, że nie była to jakaś historyczna waza - udała zakłopotanie, zerkając na porcelanę.
Eva Hastings-Mikaelson- Liczba postów : 30
Join date : 10/03/2016
Re: Zakład pogrzebowy "Niebo"
Davina poszła za przyjaciółka. Zakład pogrzebowy? Zdziwiła się. Nie wiedziała do końca po co ją tam ciągnie. Kiedy weszła do środka zachciało się jej śmiać z widoku tańczącego siwowłosego. Przeniosła wzrok na stłuczona porcelanę. A na jej ustach pojawił się uśmiech pełen współczucia. Aż zrozumiała cel wizyty.
-Gdzie właściciel? - zapytała.
-Gdzie właściciel? - zapytała.
Davina Claire- Liczba postów : 22
Join date : 08/02/2016
Re: Zakład pogrzebowy "Niebo"
Tak się wczuł,że w zasadzie nawet nie usłyszał ani ni dostrzegł wejścia dwóch pięknych kobiet. przynajmniej do czasu jak nie usłyszał brzdęku tłuczonej porcelany.Zatrzymał się w pół kroku, a szkielet szkielet na chwile owinął się wokół niego. No niech to szlag, poszła oryginalna waza z dynastii Ming jaką oczywiście wydębił od Lau. Jednak na widok swoich gości był w sumie zaskoczony, miła odmiana od Ciela i zwykłych interesantów.
- Była - odparł i machnął ręką. Ktoś ja najwyżej magicznie naprawi i tyle. albo wydębi następną. Szybko odwiesił szkielet na miejsce i ściszył radio
- To ja - uśmiechnął się uroczo do nieznajomej wykazał na krzesła dla gości
- Co Was tu do mnie sprowadza drogie panie?- zapytał od razu przechodząc do interesów.
- Była - odparł i machnął ręką. Ktoś ja najwyżej magicznie naprawi i tyle. albo wydębi następną. Szybko odwiesił szkielet na miejsce i ściszył radio
- To ja - uśmiechnął się uroczo do nieznajomej wykazał na krzesła dla gości
- Co Was tu do mnie sprowadza drogie panie?- zapytał od razu przechodząc do interesów.
William Holler- Liczba postów : 65
Join date : 08/10/2015
Re: Zakład pogrzebowy "Niebo"
Eva zerknęła na niego z uroczym uśmiechem, kiedy je zauważył. Kiedy ten powiedział, że w istocie, była to wiekowa waza, o dość dużej wartości, czy to w finansach, czy w historii, jeszcze raz udała zakłopotanie. Cóż, nie chciała. Nie chciała, by tej wazy się nie dało naprawić, a że się da, to jest dobrze. Kiedy zasugerował, by usiadły, Eva natychmiast zajęła miejsce.
- Nie byłoby problemem, jeśli wykorzystamy cię jako posłańca? - zagadnęła ze słodkim uśmiechem na ustach.
- Nie byłoby problemem, jeśli wykorzystamy cię jako posłańca? - zagadnęła ze słodkim uśmiechem na ustach.
Eva Hastings-Mikaelson- Liczba postów : 30
Join date : 10/03/2016
Re: Zakład pogrzebowy "Niebo"
Davina uśmiechnęła się pod nosem na myśl co zrobi kiedy się dowie o swoim zadaniu.
- Uważam moja droga że nie ma wyboru - wtrąciła się normalnie by tak się nie zachowała, za co skarciła się w myślach. Ale chciała utrzeć nosa pierwotnemu i pokazać że nie jest słaba. - To zakład pogrzebowy - wskazała ręką na wszystko co znajdowało się dookoła. - I myślę że poradzisz sobie z tym co robisz najlepiej. Daję ci dwanaście godzin - powiedziała grzecznie. - Nie radzę odmawiać. I taka mała rada uważaj bo jeśli się obudzi może gryźć. Uśmiechnęła się jeszcze raz.Z pewnością Josh był by zdziwiony jej zachowaniem. A Marcel patrzył by na nią z podziwem. Podeszła do właściciela. Zmierzała go wzrokiem. Wkładając mu do dłoni karteczkę a następnie zamykając jego dłoń. - Naprawdę nie radzę mnie lekceważyć - powtórzyła. - Zamknij ją w trumnie z ciemnego drzewa i dostarcz tutaj. - Przeniosła wzrok na przyjaciółkę. - Chodźmy kochana. Musimy się dobrze zabawić - uśmiechnęła się podchodząc do niej.
- Uważam moja droga że nie ma wyboru - wtrąciła się normalnie by tak się nie zachowała, za co skarciła się w myślach. Ale chciała utrzeć nosa pierwotnemu i pokazać że nie jest słaba. - To zakład pogrzebowy - wskazała ręką na wszystko co znajdowało się dookoła. - I myślę że poradzisz sobie z tym co robisz najlepiej. Daję ci dwanaście godzin - powiedziała grzecznie. - Nie radzę odmawiać. I taka mała rada uważaj bo jeśli się obudzi może gryźć. Uśmiechnęła się jeszcze raz.Z pewnością Josh był by zdziwiony jej zachowaniem. A Marcel patrzył by na nią z podziwem. Podeszła do właściciela. Zmierzała go wzrokiem. Wkładając mu do dłoni karteczkę a następnie zamykając jego dłoń. - Naprawdę nie radzę mnie lekceważyć - powtórzyła. - Zamknij ją w trumnie z ciemnego drzewa i dostarcz tutaj. - Przeniosła wzrok na przyjaciółkę. - Chodźmy kochana. Musimy się dobrze zabawić - uśmiechnęła się podchodząc do niej.
Davina Claire- Liczba postów : 22
Join date : 08/02/2016
Re: Zakład pogrzebowy "Niebo"
Srebrnowłosy z zaciekawieniem przysłuchiwał się Davinie. nie to że piękna to jeszcze z pazurem, aż sie już nie może doczekać jak się dobierze do ich ciał... Martwych oczywiście, i w imię nauki bo mordercą nie jest. Zerknął na kartkę i dłoń którą mu zamknęła. Hmmm ugryźć? to wampira jakiegoś ma tu przetransportować?
- Będę pamiętać!- zawołał wesoło i zerknął na kartkę. No, trzeba spojrzeć na to pozytywnie: oderwie się trochę z nudnej rutyny. A jeśli chodzi o zapłatę to pomęczy Evę jak tylko upora się z tajemniczym,jeszcze, zleceniem
- Będę pamiętać!- zawołał wesoło i zerknął na kartkę. No, trzeba spojrzeć na to pozytywnie: oderwie się trochę z nudnej rutyny. A jeśli chodzi o zapłatę to pomęczy Evę jak tylko upora się z tajemniczym,jeszcze, zleceniem
William Holler- Liczba postów : 65
Join date : 08/10/2015
Re: Zakład pogrzebowy "Niebo"
- Dostarcz do kościoła Świętej Trójcy - Eva uśmiechnęła się do niego uroczo, uzupełniając jeszcze o adres, który wyczytała dyskretnie z głowy przyjaciółki. - I zalecam dyskrecję... - dodała, po czym wstała z krzesła i zarzuciła włosami. - Interesy z tobą to przyjemność - z nieszczerym uśmiechem zarzuciła włosami, a potem wraz z przyjaciółką ruszyła w stronę kościoła, na szczycie którego Davina miała swoje prowizoryczne mieszkanie, czy też raczej pokój.
[zt -> Kościół Św. Trójcy (Davina i Eva)]
[zt -> Kościół Św. Trójcy (Davina i Eva)]
Eva Hastings-Mikaelson- Liczba postów : 30
Join date : 10/03/2016
Re: Zakład pogrzebowy "Niebo"
Zachować dyskrecję, nie ma sprawy da radę zrobić. Zanim wyszły uroczo im pomachał na pożegnanie, a gdy zniknęły za drzwiami zerknął na kartkę na której miał więcej szczegółów. Sięgnął jeszcze po zawieszkę "zamknięte" wywiesił za drzwi i siadł do komputera by zobaczyć dokładnie co i jak. 12h jakie miał powinny wystarczyć ze sporym zapasem.
- No to czas zapłacić rachuneczek- wymamrotał, wyłączył sprzęt i spojrzał jeszcze na trumny. Jak na złość wszystkie akurat były jasne, za to parę urn ciemnych.
- Czemu to nie może być wersja rar? - mruknął wychodząc z pomieszczenia. Bez namysłu wpakował sie do pomieszczenia obok gdzie jego zastępca właśnie miał żywych klientów. Nie zwracając na nich większej uwagi machnął ręką by go ignorowali po czym podszedł do trumien. Wybrał tą z ciemnego dębu, w zasadzie droższej chyba na stanie nie mieli. Gdy na sali zrobiła się wymowna grobowa cisza, Undertraker przerwał ja zwalając przypadkowo trumnę z półki.Klienci oczywiście mało zawału nie dostali...Tym bardziej, że by się ogarnąć przybrał już swoją normalną postać. Pomógł sobie ogonem na wychodnym dodając:
- Mam niecierpliwego klienta i pilne zlecenie. Zajmij się tym burdelem jak mnie nie będzie - powiedział i zamknął drzwi. Kilka minut później dało sie słyszeć startujący transporter
[Z/T tysz kościół ]
- No to czas zapłacić rachuneczek- wymamrotał, wyłączył sprzęt i spojrzał jeszcze na trumny. Jak na złość wszystkie akurat były jasne, za to parę urn ciemnych.
- Czemu to nie może być wersja rar? - mruknął wychodząc z pomieszczenia. Bez namysłu wpakował sie do pomieszczenia obok gdzie jego zastępca właśnie miał żywych klientów. Nie zwracając na nich większej uwagi machnął ręką by go ignorowali po czym podszedł do trumien. Wybrał tą z ciemnego dębu, w zasadzie droższej chyba na stanie nie mieli. Gdy na sali zrobiła się wymowna grobowa cisza, Undertraker przerwał ja zwalając przypadkowo trumnę z półki.Klienci oczywiście mało zawału nie dostali...Tym bardziej, że by się ogarnąć przybrał już swoją normalną postać. Pomógł sobie ogonem na wychodnym dodając:
- Mam niecierpliwego klienta i pilne zlecenie. Zajmij się tym burdelem jak mnie nie będzie - powiedział i zamknął drzwi. Kilka minut później dało sie słyszeć startujący transporter
[Z/T tysz kościół ]
William Holler- Liczba postów : 65
Join date : 08/10/2015
Strona 2 z 2 • 1, 2
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach