Las sosnowy
5 posters
Strona 1 z 1
Las sosnowy
Zwyczajny las mieszany, w którym jednak dominują sosny. Biegnie tutaj sporo różnych dróg, a główny szlak rekreacyjny jest dobrze oznakowany. Na skraju lasu czasami można spotkać domki jednorodzinne, lub miejsca na ognisko wraz z drewnianymi ławkami. Jednak im głębiej w las tym widać mniejszą działalność człowieka. Obszar jednak nie jest pozostawiony samemu sobie, śmieci są regularnie sprzątane, a zbyt gęste krzaczki przycinane. Często można tu spotkać ludzi poruszających się konno, niedaleko znajduje się bowiem ośrodek jeździecki,a łono natury to świetne miejsce na przejażdżkę.
Czasem w lesie, w losowym miejscu, pojawia się [You must be registered and logged in to see this link.]. Jest to wejście jak i wyjście z magicznej strefy. Odnaleźc go mogą TYLKO osoby posiadające wskazówkę zdobytą w sanktuarium, oraz osoby które nie ukończyły jeszcze wstępnego kursu magii. Dla pozostałych osób portal pozostaje nieosiągalny,nawet jeśli taka osoba stoi metr od niego.
Re: Las sosnowy
Trening #1: brudne doładowanie
Pogoda dla niego była idealna. Chłodno,mokro i BRUDNO bo w lesie było pełno błota. Zanim wyruszył włączył swój artefakt,co pozwoliło mu byc w pełni świadomym podczas trenowania. Był tu też za wiedzą i zgodą swojego opiekuna, który czasowo dezaktywował mu bransoletkę. Minus był jeden: nie miał zbyt dużo czasu. Tym razem wziął puszka do towarzystwa,. z jakiegoś powodu on się więcej nim opiekował niż mefisto, ale przynajmniej pozwolili mu zdjąć obroże pieczętująca. Licząc się z upływem czasu wsiadł na grzbiet dwugłowego psa i popędził do pobliskiego lasu potrenować, ogródek dalej był zrujnowany... Wziął ze sobą tylko antidotum i parę smakołyków dla psa. Buteleczkę wypił przed treningiem na wszelki wypadek.
Gdy dotarł na miejsce zeskoczył w największa możliwą kalozę brudząc się tyle ile mógł. Zatrzymał się na nieużytkach na skraju lasu. Jeszcze rok temu było tu pole,ale zarosło krzakami. Gdy już warstwa błota zaschła na nim utwardził ją mocą, a potem wykorzystał psa do treningu. Puszek był szkolony, dlatego wykorzystał kilka sztuczek aby go zaatakował. Pies był piekielnym ogarem,wiec zianie ogniem było dla niego normalne.
Poczałkowo unikał ataków psiaka,potem jednak zdał się na zbroję i "zaatakował" przeciwnika. oczywiście za każdym razem gdy doszedł do psa to albo go pogłaskał, albo dął mu jakiś smakołyk. Niemniej kilka razy pies trafił, kilka razy zrobił unik, a kilka razy on wygrał. Raz czy dwa zdołał otrzymać cios od wężowego ogona, ale na szczęście zbroja się sprawdziła i nie został ugryziony. Na początku chciał zedrzeć zbroję by ja odbudować, ale kiedy szybciej się brudził zmienił taktykę.
Tym razem zaatakował podpalone wcześniej drzewo. Skupił moc na stopach,odbił sie od błotnistego podłoża i pognał w stronę "ofiary". Bodąc blisko wybił się z podłoża i powalił konar serii kopnięć wymajacz maksymalnej mocy. Pień z każdym uderzeniem zaczął przypominać wykałaczki. Przestał dopiero kiedy płomienie całkowicie zgasły.Uderzał jeszcze przez chwilę pięściami i kopniakami,aż pień przełamał sie na połowę. Wtedy podjął próbę podniesienia go skupiając się na tym by zwiększyć swoja siłę poprzez brudne doładowanie. niestety w tym momencie Puszek mu przeszkodził, a zanim zdołał go odgonić usłyszał charakterystyczny dźwięk breloczka. Syknął cicho bo dźwięk oznaczał tylko tyle, że została mu minuta wolności. Porzucił konar, wdrapał się na grzbiet zwierzaka i poprosił go o podwózkę do domu. pies spokojnie zrozumiał polecenie i udał się w stronę willi. Gdy dotarli na miejsce był już uroczym brudnym utrapieniem
Pogoda dla niego była idealna. Chłodno,mokro i BRUDNO bo w lesie było pełno błota. Zanim wyruszył włączył swój artefakt,co pozwoliło mu byc w pełni świadomym podczas trenowania. Był tu też za wiedzą i zgodą swojego opiekuna, który czasowo dezaktywował mu bransoletkę. Minus był jeden: nie miał zbyt dużo czasu. Tym razem wziął puszka do towarzystwa,. z jakiegoś powodu on się więcej nim opiekował niż mefisto, ale przynajmniej pozwolili mu zdjąć obroże pieczętująca. Licząc się z upływem czasu wsiadł na grzbiet dwugłowego psa i popędził do pobliskiego lasu potrenować, ogródek dalej był zrujnowany... Wziął ze sobą tylko antidotum i parę smakołyków dla psa. Buteleczkę wypił przed treningiem na wszelki wypadek.
Gdy dotarł na miejsce zeskoczył w największa możliwą kalozę brudząc się tyle ile mógł. Zatrzymał się na nieużytkach na skraju lasu. Jeszcze rok temu było tu pole,ale zarosło krzakami. Gdy już warstwa błota zaschła na nim utwardził ją mocą, a potem wykorzystał psa do treningu. Puszek był szkolony, dlatego wykorzystał kilka sztuczek aby go zaatakował. Pies był piekielnym ogarem,wiec zianie ogniem było dla niego normalne.
Poczałkowo unikał ataków psiaka,potem jednak zdał się na zbroję i "zaatakował" przeciwnika. oczywiście za każdym razem gdy doszedł do psa to albo go pogłaskał, albo dął mu jakiś smakołyk. Niemniej kilka razy pies trafił, kilka razy zrobił unik, a kilka razy on wygrał. Raz czy dwa zdołał otrzymać cios od wężowego ogona, ale na szczęście zbroja się sprawdziła i nie został ugryziony. Na początku chciał zedrzeć zbroję by ja odbudować, ale kiedy szybciej się brudził zmienił taktykę.
Tym razem zaatakował podpalone wcześniej drzewo. Skupił moc na stopach,odbił sie od błotnistego podłoża i pognał w stronę "ofiary". Bodąc blisko wybił się z podłoża i powalił konar serii kopnięć wymajacz maksymalnej mocy. Pień z każdym uderzeniem zaczął przypominać wykałaczki. Przestał dopiero kiedy płomienie całkowicie zgasły.Uderzał jeszcze przez chwilę pięściami i kopniakami,aż pień przełamał sie na połowę. Wtedy podjął próbę podniesienia go skupiając się na tym by zwiększyć swoja siłę poprzez brudne doładowanie. niestety w tym momencie Puszek mu przeszkodził, a zanim zdołał go odgonić usłyszał charakterystyczny dźwięk breloczka. Syknął cicho bo dźwięk oznaczał tylko tyle, że została mu minuta wolności. Porzucił konar, wdrapał się na grzbiet zwierzaka i poprosił go o podwózkę do domu. pies spokojnie zrozumiał polecenie i udał się w stronę willi. Gdy dotarli na miejsce był już uroczym brudnym utrapieniem
Tom Vegard- Liczba postów : 33
Join date : 05/02/2016
Re: Las sosnowy
Trening uważam za zakończony i zaakceptowany. Proszę o dodanie do statystyk 5 punktów do powyższej mocy
Mistrz Gry- Admin
- Liczba postów : 261
Join date : 22/08/2015
Re: Las sosnowy
Matt niezbyt chętnie obrał kierunek na las. raz,że w mieście faktycznie było gorąco a teraz pewnie jeszcze mieli całkiem niezłe zamieszanie z mechami, to jeszcze jego pasażer nie zachowywał się zbyt... normalnie. Szybko jednak skojarzył fakty, pełnia, pobudzenie, a teraz jeszcze czerwony księżyc gratis. Wjechał kawałek i zatrzymał się na jednej z polnych dróg.
- W porządku? - zapytał.W razie czego po prostu zwieje.
- W porządku? - zapytał.W razie czego po prostu zwieje.
Mail Jeevas- Liczba postów : 18
Join date : 01/11/2016
Re: Las sosnowy
Nieprywatny detektyw wyłączył się po drodze. Kiedy tylko skomentował, że domino z mechów żołnierzy Brytyjskich było efektowne, stał się jakby nieobecny. Czuł, że księżyc jest coraz bliżej. Jakby Matt go dotknął, pewnie pomyślałaby, że ma gorączkę. Krew niemal dosłownie zaczęła się mu gotować, a mięśnie zaczynały się widocznie napinać. Niedługo pewnie zaczną łamać się kości, zmieniając szkielet na nieco bardziej zwierzęcy.
- Tak. - Odpowiedź Beyonda była wyprana z emocji, a skinienie głową mechaniczne. - Nie lubię pełni. - Z pogardą spojrzał na wschód.
Gen wilkołaka obudził niedawno. Przemiany były bolesne, a o ile BB ma w sobie sporo z masochisty, tak nawet on nie lubił bólu podczas transformacji w pełnię. Nawet wrogowi jej nie życzył, a to o czymś świadczy.
- Tak. - Odpowiedź Beyonda była wyprana z emocji, a skinienie głową mechaniczne. - Nie lubię pełni. - Z pogardą spojrzał na wschód.
Gen wilkołaka obudził niedawno. Przemiany były bolesne, a o ile BB ma w sobie sporo z masochisty, tak nawet on nie lubił bólu podczas transformacji w pełnię. Nawet wrogowi jej nie życzył, a to o czymś świadczy.
Beyond Birthday- Liczba postów : 56
Join date : 24/12/2015
Re: Las sosnowy
Przec chwilę przyglądał się BB. Słyszął o wilkołakach,czasem widywał jak sie pałętają po zaułkach, ale sam nigdy nie był świadkiem przemiany. i w sumie chyba wolał nie wiedzieć jak bardzo to boli. Wilkołaki właśnie z tym miały najgorzej bo zmieniało sie chyba całe ich ciało i to dwa razy w ciągu miesiąca.
na wszelki wypadek wysiadł z samochodu zabierając kamerkę i telefon.No i paczke papierosów, bez nich sie nie rusza. Mniejsza o samochód sie następny ukradnie,albo poradzą sobie bez jednego zestawu czterech kółek.
- Domyślam się. Mam uciekać jak będziesz chciał mnie zjeść? - zapytał retorycznie.
na wszelki wypadek wysiadł z samochodu zabierając kamerkę i telefon.No i paczke papierosów, bez nich sie nie rusza. Mniejsza o samochód sie następny ukradnie,albo poradzą sobie bez jednego zestawu czterech kółek.
- Domyślam się. Mam uciekać jak będziesz chciał mnie zjeść? - zapytał retorycznie.
Mail Jeevas- Liczba postów : 18
Join date : 01/11/2016
Re: Las sosnowy
Beyond również wysiadł z samochodu. Szybko znalazł pieniek, na którym się rozsiadł. Miał jeszcze chwilę, a na pewno zdąży się usunąć w razie czego. Westchnął cicho i przetarł twarz dłonią. Oddychał spokojnie, by się nie ponieść.
- W głębi lasu jest stara, opuszczona chatka. - Wskazał dłonią mniej więcej poprawny kierunek do ów chatki. - Zabarykaduję się w niej. - Z kieszeni wyjął mały flakonik z mętnawą cieczą i cicho westchnął. - Tojad. Mam około dwudziestu pięciu procent, że zatrzyma przemianę. Dwadzieścia pięć, że po prostu zaśpię. Czterdzieści, że będzie mniej boleć i będę świadomy. Dziesięć, że gówno pomoże. - Z odrazą patrzył na flakonik trzymany w dwóch palcach, jakby była to najmocniejsza trucizna świata.
Poniekąd nią była. Nawet normalni ludzie mogą umrzeć, jeśli spożyją to zioło. Na wilkołaki aż tak nie działała, a w każdym razie potrzeba trochę większej jego ilości, by takiego osobnika zabić. Miał nadzieję, że wygra pierwsza opcja, którą wymienił.
- W głębi lasu jest stara, opuszczona chatka. - Wskazał dłonią mniej więcej poprawny kierunek do ów chatki. - Zabarykaduję się w niej. - Z kieszeni wyjął mały flakonik z mętnawą cieczą i cicho westchnął. - Tojad. Mam około dwudziestu pięciu procent, że zatrzyma przemianę. Dwadzieścia pięć, że po prostu zaśpię. Czterdzieści, że będzie mniej boleć i będę świadomy. Dziesięć, że gówno pomoże. - Z odrazą patrzył na flakonik trzymany w dwóch palcach, jakby była to najmocniejsza trucizna świata.
Poniekąd nią była. Nawet normalni ludzie mogą umrzeć, jeśli spożyją to zioło. Na wilkołaki aż tak nie działała, a w każdym razie potrzeba trochę większej jego ilości, by takiego osobnika zabić. Miał nadzieję, że wygra pierwsza opcja, którą wymienił.
Beyond Birthday- Liczba postów : 56
Join date : 24/12/2015
Re: Las sosnowy
- tak czy inaczej sporo ryzykujesz - skomentował rudowłosy, gdy już wysłuchał całości. Wcale mu nie zazdrościł, nawet cieszył się,ze przyszło mu być tylko i aż mutantem. W wampira czy wilkołaka też nie planował się zmieniać, było mu dobrze tak jak było.
-Nie ma innego sposobu? - upewnił się zerkając jeszcze gdzieś w kierunku chaty. Niemniej zdawał sobie sprawę z krwawej pełni, mruczeli o tym i w internecie i w dowolnej stacji TV, jako o rzadkim zjawisku.I wiedział o tym jak może wpłynąć na inne rasy mroku, a i o tojadzie coś kiedyś poczytał. trującą roślina w całości od czubka korzenia po ostatni listek. Chyba ze była jeszcze jakaś inna jej odmiana,czego nie był pewny, nie był zielarzem.
-Nie ma innego sposobu? - upewnił się zerkając jeszcze gdzieś w kierunku chaty. Niemniej zdawał sobie sprawę z krwawej pełni, mruczeli o tym i w internecie i w dowolnej stacji TV, jako o rzadkim zjawisku.I wiedział o tym jak może wpłynąć na inne rasy mroku, a i o tojadzie coś kiedyś poczytał. trującą roślina w całości od czubka korzenia po ostatni listek. Chyba ze była jeszcze jakaś inna jej odmiana,czego nie był pewny, nie był zielarzem.
Mail Jeevas- Liczba postów : 18
Join date : 01/11/2016
Re: Las sosnowy
- Nie tylko ja wpadłem na ten pomysł. - Zacisnął zęby; mięśnie zaczynały już boleć. - To częsta praktyka, zwłaszcza wśród młodych osobników.
Zmierzył Maila bacznym spojrzeniem. Zaciekawiło go, czemu widział w nim, nawet jeśli była tylko ledwie zarysowana, nutę troski i niepokoju. Nie zamierzał jednak tego teraz roztrząsać. Nie starczy mu czasu na ucieczkę, jeśli się zamyśli, a wolałby nie zadrapać lub nie zagryźć Matta, który chciał dobrze.
- Nic mi nie będzie - zapewnił ze spokojem.
Zmierzył Maila bacznym spojrzeniem. Zaciekawiło go, czemu widział w nim, nawet jeśli była tylko ledwie zarysowana, nutę troski i niepokoju. Nie zamierzał jednak tego teraz roztrząsać. Nie starczy mu czasu na ucieczkę, jeśli się zamyśli, a wolałby nie zadrapać lub nie zagryźć Matta, który chciał dobrze.
- Nic mi nie będzie - zapewnił ze spokojem.
Beyond Birthday- Liczba postów : 56
Join date : 24/12/2015
Re: Las sosnowy
Matt da rade uciec, chociaż zdawał sobie sprawę,że BB nie zna jego mocy, której swoja drogą lubił nadużywać. Teraz też do niego dotarło, jak przesrane w życiu mają wilkołaki. Powtórka z rozrywki co miesiąc przez większość,jeżeli nie przez całe życie. Dostrzegł jego mięśnie, napięte do granic wytrzymałości. podskórnie juz czuł,ze lada moment a może zobaczyć futro.
-Mam nadzieje,ze wiesz co robisz - skomentował tylko. Nie miał możliwości by wpłynąć na jego decyzję, zresztą prawie nic nie wiedział o praktykach wilkołaków. Dobra w gangu był jeden, ale tamten gadac nie chciał, a matt nigdy nie wnikał co robi podczas pwłni.
-Mam nadzieje,ze wiesz co robisz - skomentował tylko. Nie miał możliwości by wpłynąć na jego decyzję, zresztą prawie nic nie wiedział o praktykach wilkołaków. Dobra w gangu był jeden, ale tamten gadac nie chciał, a matt nigdy nie wnikał co robi podczas pwłni.
Mail Jeevas- Liczba postów : 18
Join date : 01/11/2016
Re: Las sosnowy
Beyond zamyślił się na chwilę. Czy wiedział co robi? Nie. Jedyne, czego miał pewność, to to, że nie powinien umrzeć od takiej dawki. Właściwie, to nawet zaciekawiło go to, kiedy miałby umrzeć. Swojej własnej daty nie widział. Tak samo, jak każdego innego o podobnej mocy. Niestety, to nie jest zbyt dobra pora na takie przemyślenia.
- Nie wiem. - Powiedział po chwili. - Liczę na rzut szczęścia.
Benjamin mógł nazywać się szczęściarzem. Gdyby nim nie był, dawno już by gnił w więzieniu za swoje nie do końca poprawne praktyki. Beyond westchnął cicho. Nie chciał zostawiać Maila samego, nawet jak poradziłby sobie i zdążyłby zwiać. Posłał mu spojrzenie, w którym tak naprawdę diabli wiedzą, co się czaiło, a potem w tempie typowym dla wilkołaków rzucił się pędem wgłąb lasu, by znaleźć się w chatce przed łamaniem się kości.
- Nie wiem. - Powiedział po chwili. - Liczę na rzut szczęścia.
Benjamin mógł nazywać się szczęściarzem. Gdyby nim nie był, dawno już by gnił w więzieniu za swoje nie do końca poprawne praktyki. Beyond westchnął cicho. Nie chciał zostawiać Maila samego, nawet jak poradziłby sobie i zdążyłby zwiać. Posłał mu spojrzenie, w którym tak naprawdę diabli wiedzą, co się czaiło, a potem w tempie typowym dla wilkołaków rzucił się pędem wgłąb lasu, by znaleźć się w chatce przed łamaniem się kości.
Beyond Birthday- Liczba postów : 56
Join date : 24/12/2015
Re: Las sosnowy
Chłopak nie potrafił odczytać tego spojrzenia. W jego oczach widział i smutek, i spokój i iskierkę do walki, a nawet tliła się nutka przeprosin. Patrzył przez chwilę jak sylwetka Bb znika za drzewami. wahał się, nie wiedział co robić. Jeśli go zostawi nic się nie stanie, praktycznie się nie znali. I zapewne więcej by sie nie spotkali. Z drugiej strony w lesie teraz powinno być sporo innych wilkołaków... A zresztą raz się żyje! Napiął mięśnie i ruszył tą samą drogą używając swojej nadnaturalnej szybkości, chwilę wcześniej zakładając google na oczy. Po drodze użył jeszcze rentgena, a potem zrównał krok z chłopakiem
- Na godzinie 11, 300 metrów i jesteś w chacie.Rozłożyć czerwony dywanik? - zawołał z szerokim uśmiechem. Nie bał się, po prostu wiedział, że da sobie radę.
- Na godzinie 11, 300 metrów i jesteś w chacie.Rozłożyć czerwony dywanik? - zawołał z szerokim uśmiechem. Nie bał się, po prostu wiedział, że da sobie radę.
Mail Jeevas- Liczba postów : 18
Join date : 01/11/2016
Re: Las sosnowy
Tak, mniej więcej taka mieszanka czaiła się w głowie nieprywatnego detektywa. Paradoksalnie, zważywszy że w końcu nie liczy się z nikim i niczym. Biegł, czując coraz większy ból mięśni, a na dodatek coraz mniej jasny miał umysł. Pędził, chcąc się zakleszczyć w chatce, by tej pełni nikogo nie zadrapać. Kiedy Mail się z nim zrównał, Beyond zetknął na niego jak na obrazek. Wiedział, a przynajmniej domyślał się, że są mutanci, którzy św tak szybcy, że mijają błoto, ale nie spodziewał się, że będzie któryś w stanie go dogonić.
- Nie mam aż tak przerośniętego ego. - Odmówił na propozycję chłopaka, lekko przyspieszając kroku, by być tam przed nim.
- Nie mam aż tak przerośniętego ego. - Odmówił na propozycję chłopaka, lekko przyspieszając kroku, by być tam przed nim.
Beyond Birthday- Liczba postów : 56
Join date : 24/12/2015
Re: Las sosnowy
To i tak nie była maksymalna szybkość, jaką chłopak potrafił osiągnąć. Pozwolił sie wyprzedzić a nawet troche zwolnił. Wzmianka z dywanem to był żart,ale nie przejąłsie jego odmową. Zatrzymał się nieopodal wejścia i poczekał na zewnątrz. jakoś nie był specjalnie ciekawy samej przemiany, wystarczy mu to co widział na filmach. Poza tym domyślił się,ze ten pewnie będzie chciał chwilę prywatności. na poczekaniu usadowił się na wszelki wypadek na najbliższym drzewie, skąd względnie miał nieco lepszy widok na ewentualne towarzystwo.
Mail Jeevas- Liczba postów : 18
Join date : 01/11/2016
Re: Las sosnowy
Beyond w istocie wolał, by przemiana obyła się bardziej intymnie. Domyślał się, że nie jest to zbyt przyjemny widok dla obserwatora. Może nawet dla niejednego z gapiów było ostatnim, co widzieli. Ryzyko było tym większe, im młodszy był wilkołak, albo im bardziej poirytowany był tuż przed przemianą.
Wpadł do chatki, ledwo zatrzymując się pod ścianą z tego pędu. Niemal natychmiast ściągnął ubranie, pozostając jedynie w bieliźnie. I tak było mu gorąco od podwyższonej temperatury ciała, a nie miał ze sobą nic a nic na zmianę, by móc sobie pozwolić na rozdarcie ubrań. Miał mało czasu, więc duszkiem wypił tojad. Skrzywił się i głośno syknął, bo wywar z zioła palił przełyk w niemal dosłownym sensie tego stwierdzenia.
Nie minęła sekunda, jak nocną ciszę przerwał głośny krzyk, który pewnie Matt doskonale mógł słyszeć. Tojad niestety go nie uśpił, ani nie zatrzymał przemiany. Widać za późno go zażył. Nie mniej i tak nie bolało go, jakby przemiana odbyła się bez tego zioła. Trochę otumaniło, więc nie zwracał zbytniej uwagi. Kość po kości zaczęły się łamać, by zmienić szkielet detektywa bardziej w zwierzęcy, niż ludzki...
Wpadł do chatki, ledwo zatrzymując się pod ścianą z tego pędu. Niemal natychmiast ściągnął ubranie, pozostając jedynie w bieliźnie. I tak było mu gorąco od podwyższonej temperatury ciała, a nie miał ze sobą nic a nic na zmianę, by móc sobie pozwolić na rozdarcie ubrań. Miał mało czasu, więc duszkiem wypił tojad. Skrzywił się i głośno syknął, bo wywar z zioła palił przełyk w niemal dosłownym sensie tego stwierdzenia.
Nie minęła sekunda, jak nocną ciszę przerwał głośny krzyk, który pewnie Matt doskonale mógł słyszeć. Tojad niestety go nie uśpił, ani nie zatrzymał przemiany. Widać za późno go zażył. Nie mniej i tak nie bolało go, jakby przemiana odbyła się bez tego zioła. Trochę otumaniło, więc nie zwracał zbytniej uwagi. Kość po kości zaczęły się łamać, by zmienić szkielet detektywa bardziej w zwierzęcy, niż ludzki...
Beyond Birthday- Liczba postów : 56
Join date : 24/12/2015
Re: Las sosnowy
Siedział dalej na swojej "wygodnej" gałęzi, której kawałek boleśnie wbijał mu sie w tyłek. Po krzykach domyślił się co działo się z Bb w środku chatki, ale nie reagował w żaden sposób. Sięgnął tylko po papierosa i zapalił sobie jakby nigdy nic. jak wyjdzie z tej nory to super, ale sam po niego tyłka nie ruszy. nie widział takiej potrzeby,tym bardziej,ze pełnia podobno działała na wilkołaki pobudzająco. Był jednak ciekawy,tak trochę, jak wygląda po przemianie. Zawodowa ciekawość,nic wiecej.
Mail Jeevas- Liczba postów : 18
Join date : 01/11/2016
Re: Las sosnowy
Przemiana z formy czysto ludzkiej, do przypominającej bardziej zwierzęcą [You must be registered and logged in to see this link.], trwała dobry kwadrans. Dla samego wilkołaka jednak zdawało się być to znacznie dłużej. Nie dziwota, skoro łamały się mu chyba każde kości, a jak tylko księżyc zajdzie rozpocznie się wcale nie przyjemniejszy proces odwrotny.
Kiedy przemiana dobiegła końca, zawył głośno do księżyca. Co prawda przed transformacją nieprywatny detektyw myślał, że po prostu się zabarykaduje w tym starym domu i tyle, ale nic bardziej mylnego. W pędzie, pobudzony nietypową pełnią, po prostu wyważył drzwi od chatki. Stanął na drewnianej desce, a jego nozdrza szukały ciekawego zapachu, na który mógłby się zaczaić i ucapić.
Kiedy przemiana dobiegła końca, zawył głośno do księżyca. Co prawda przed transformacją nieprywatny detektyw myślał, że po prostu się zabarykaduje w tym starym domu i tyle, ale nic bardziej mylnego. W pędzie, pobudzony nietypową pełnią, po prostu wyważył drzwi od chatki. Stanął na drewnianej desce, a jego nozdrza szukały ciekawego zapachu, na który mógłby się zaczaić i ucapić.
Beyond Birthday- Liczba postów : 56
Join date : 24/12/2015
Re: Las sosnowy
Ten kwadrans zdawał się dłużyc niemiłosiernie. na filmach było szybciej! Naprawdę nie sądził, ze coś takiego może aż tyle trwać, łącznie pół godziny na obie przemiany i to jeszcze dość bolesne. Za to gdy rozległo się donośne wycie zatkał uszy rękami, czuł sie jakby stał obok głośnika na koncercie. gdy juz jednak wylazł spojrzał na niego z iskierką zaciekawienia, tak tak na pewno by go poznał! O nie ma opcji, za bardzo się zmienił.
Mail Jeevas- Liczba postów : 18
Join date : 01/11/2016
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach