Stare wiezienie
2 posters
Strona 2 z 2 • 1, 2
Re: Stare wiezienie
Dla niego to było krótko. Ot mrugnięcie okiem, albo jeszcze coś krótszego. Dla kogoś kto żyje ponad 650 lat kilka dni nie robi naprawdę większej różnicy, a to dopiero połowa drogi.
- Wiesz, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła? - zapytał i znów zaciągnął się papierosem. Trzeba sobie skombinować jakieś lepsze, te są kiepskiej jakości.Wypościł obłok dymu i rozłożył rece
- co mnie sprowadza? Urok tego miejsca.W końcu to miasto bardziej wyjątkowe od innych, chociaż nie ma zbyt długiej historii. No i ludzie przegrywający majątki w grach hazardowych, ktoś musi ściągać ich długi ...legalnie - wszak w przyrodzie nic nie ginie. jeden wygrywa, drugi nie, jeden sie cieszy, drugi klnie. A trzeci sciąga długi by potem sprzedać nieruchomości, on był właśnie typem od konfiskowania, zwany komornikiem. Chociaż lepiej by sobie poradził jako adwokat. Zaciągnął papierosa jeszcze raz i zrzucił popiołek na posadzkę ciekawy co odpowie. Wszak dostałą odpowiedź, trochę tylko okrężną drogą. Nie musiał sie wszak tłumaczyć z prywatnych spraw.
- Wiesz, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła? - zapytał i znów zaciągnął się papierosem. Trzeba sobie skombinować jakieś lepsze, te są kiepskiej jakości.Wypościł obłok dymu i rozłożył rece
- co mnie sprowadza? Urok tego miejsca.W końcu to miasto bardziej wyjątkowe od innych, chociaż nie ma zbyt długiej historii. No i ludzie przegrywający majątki w grach hazardowych, ktoś musi ściągać ich długi ...legalnie - wszak w przyrodzie nic nie ginie. jeden wygrywa, drugi nie, jeden sie cieszy, drugi klnie. A trzeci sciąga długi by potem sprzedać nieruchomości, on był właśnie typem od konfiskowania, zwany komornikiem. Chociaż lepiej by sobie poradził jako adwokat. Zaciągnął papierosa jeszcze raz i zrzucił popiołek na posadzkę ciekawy co odpowie. Wszak dostałą odpowiedź, trochę tylko okrężną drogą. Nie musiał sie wszak tłumaczyć z prywatnych spraw.
Gość- Gość
Re: Stare wiezienie
- I tak mam tam miejsce zapewnione - rudowłosa uśmiechnęła się uroczo do swojego rozmówcy, na słowa o gwarantowanym miejscu dla ciekawskich.
Wysłuchała pokrętnego opisu jego zawodu, tudzież pracy jaką wykonuje. Uśmiechnęła się subtelnie pod nosem, rozważając dwie strony tego medalu. Albo jest niby legalnym mafiozo, niektóre takie ugrupowania działały względnie legalnie; albo klasycznym, przez wszystkich znienawidzonym komornikiem. Co prawda bardziej pasował jej do niego opis pierwszy, ale nie zamierzała tego drążyć. No a przemyślenia również zostawiła jedynie dla siebie.
- Rozumiem - uśmiechnęła się pod nosem i ujadła kęsa czekolady. - W istocie, to miejsce, te wyspy, mają swój niepowtarzalny urok - dodała, skinąwszy głową z aprobatą. - I tak, wiem coś o tym... - dodała, mając na myśli długi w kasynach. - Ktoś musi wykonywać tą brudną i niewdzięczną pracę - westchnęła cicho, okręcając pasmo włosów na placu.
Ciekawe, czy kochany wujaszek czasami wynajmował tego osobnika, by ściągnąć jego należności. Ale o to nie będzie pytać. Za dużo by zdradziła o sobie, a wolała pozostać upierdliwą, ale wciąż niewiadomą. Tak jest najlepiej dla niej i jej rodziny.
Wysłuchała pokrętnego opisu jego zawodu, tudzież pracy jaką wykonuje. Uśmiechnęła się subtelnie pod nosem, rozważając dwie strony tego medalu. Albo jest niby legalnym mafiozo, niektóre takie ugrupowania działały względnie legalnie; albo klasycznym, przez wszystkich znienawidzonym komornikiem. Co prawda bardziej pasował jej do niego opis pierwszy, ale nie zamierzała tego drążyć. No a przemyślenia również zostawiła jedynie dla siebie.
- Rozumiem - uśmiechnęła się pod nosem i ujadła kęsa czekolady. - W istocie, to miejsce, te wyspy, mają swój niepowtarzalny urok - dodała, skinąwszy głową z aprobatą. - I tak, wiem coś o tym... - dodała, mając na myśli długi w kasynach. - Ktoś musi wykonywać tą brudną i niewdzięczną pracę - westchnęła cicho, okręcając pasmo włosów na placu.
Ciekawe, czy kochany wujaszek czasami wynajmował tego osobnika, by ściągnąć jego należności. Ale o to nie będzie pytać. Za dużo by zdradziła o sobie, a wolała pozostać upierdliwą, ale wciąż niewiadomą. Tak jest najlepiej dla niej i jej rodziny.
Michaela Kyoyama- Liczba postów : 122
Join date : 26/08/2015
Re: Stare wiezienie
Mello zawsze mogła przecież zapytać i samego zainteresowanego. Venon nie zamierzał wnikać kto,gdzie,jak, po co, dlaczego i jaki w tym wszystkim jest haczyk. Przygrywka być musiała, choćby dla zachowania pozorów, a w miedzy czasie zajmie sie swoimi sprawami i nie miał tu na mysli prostytutek. one były tylko przekąską. chociaż jeżeli już teraz interesuje się nimi taka nastolatka, co mu wyglądała bardziej na ciemne powiązania, będzie musiał rozważyć zmianę taktyki. Ale nie teraz po tej rozmowie, to by było zbyt oczywiste. Nie chciał i nie zamierzał być taki jak Kira: schematyczny i zbyt pewny siebie. Polityka to delikatna chociaż wredna kobieta.
- Wierz mi,są gorsze profesje - doparł ponownie zaciągając się papierosem, tym razem bardziej intensywnie. Wypościł kolejne dymne kółeczka
- Weź choćby te prostytutki. Nigdy nie wiesz na kogo trafisz, a większość z tych dziewczyn i tak jest prawie jak niewolnice. Niejednej z pewnością obiecano pracę marzeń, a potem zabrano paszport. - nie mówiąc już o tym kto nad nimi stał i ile zarabiał. A to i tak tylko przykład.
- Wierz mi,są gorsze profesje - doparł ponownie zaciągając się papierosem, tym razem bardziej intensywnie. Wypościł kolejne dymne kółeczka
- Weź choćby te prostytutki. Nigdy nie wiesz na kogo trafisz, a większość z tych dziewczyn i tak jest prawie jak niewolnice. Niejednej z pewnością obiecano pracę marzeń, a potem zabrano paszport. - nie mówiąc już o tym kto nad nimi stał i ile zarabiał. A to i tak tylko przykład.
Gość- Gość
Re: Stare wiezienie
- W to nie wątpię - mruknęła na słowa o gorszych fuchah.
Mello wyczuwała w nim coś, co ją zaciekawiło. Wyzwanie, dość poważne i wymagające. Takie pociągające niebezpieczeństwo i cudowną bezkarność, co niestety musiała przerwać i jednak się postarać, by kara była. No i nieprzewidywalność, bo coś czuła, że z nim prosto nie będzie i że ciężko będzie przewidzieć jego ruchy. I może nie tyle mówiła jej to intuicja, ale zwykła psychologia nią podżegana. Wiadomo, że jeśli rzecz brać statystycznie, podejrzany zacznie działać inaczej, by owe podejrzenia od siebie oddalić.
Wysłuchała jego słów odnośnie kobiet, uprawiających najstarszy zawód świata. Tak, to była racja i tylko racja. Dlatego w sumie się cieszyła, że i nikt ją nie uprowadził i że nie korzysta, oraz nie będzie korzystać, z takich usług.
- W każdym zawodzie znajdą się i fachowcy i niedouczeni debile - skwitowała z lekkim uśmiechem na ustach. - Z mnóstwem kobiet się obracasz. Nigdy nie byłeś zakochany? - zagadnęła z czystej ciekawości, zerkając na niego badawczo.
Mello wyczuwała w nim coś, co ją zaciekawiło. Wyzwanie, dość poważne i wymagające. Takie pociągające niebezpieczeństwo i cudowną bezkarność, co niestety musiała przerwać i jednak się postarać, by kara była. No i nieprzewidywalność, bo coś czuła, że z nim prosto nie będzie i że ciężko będzie przewidzieć jego ruchy. I może nie tyle mówiła jej to intuicja, ale zwykła psychologia nią podżegana. Wiadomo, że jeśli rzecz brać statystycznie, podejrzany zacznie działać inaczej, by owe podejrzenia od siebie oddalić.
Wysłuchała jego słów odnośnie kobiet, uprawiających najstarszy zawód świata. Tak, to była racja i tylko racja. Dlatego w sumie się cieszyła, że i nikt ją nie uprowadził i że nie korzysta, oraz nie będzie korzystać, z takich usług.
- W każdym zawodzie znajdą się i fachowcy i niedouczeni debile - skwitowała z lekkim uśmiechem na ustach. - Z mnóstwem kobiet się obracasz. Nigdy nie byłeś zakochany? - zagadnęła z czystej ciekawości, zerkając na niego badawczo.
Michaela Kyoyama- Liczba postów : 122
Join date : 26/08/2015
Re: Stare wiezienie
Interesujący ludzie byli ciekawi, inteligentni wyzwaniem, a reszta była niegodna uwagi. Mello raczej zaliczał do tych pierwszych. Kto wie może zagrają we wspólną grę. Zaciągnął się ostatni raz upuszczając peta na ziemie. Dogasił go depcząc go podeszwą buta
- Byłem, ale miłość to wredna suka- podsumował krótko. Nie chciał się rozwodzić na ten temat. Chociaż może trochę podświadomie rozpatruje dawne czasy? Tu miłość a tu prostytutki ironia czy złośliwość losu?
- A co z Tobą? - zapytał ze zwykłej ciekawości.
- Byłem, ale miłość to wredna suka- podsumował krótko. Nie chciał się rozwodzić na ten temat. Chociaż może trochę podświadomie rozpatruje dawne czasy? Tu miłość a tu prostytutki ironia czy złośliwość losu?
- A co z Tobą? - zapytał ze zwykłej ciekawości.
Gość- Gość
Re: Stare wiezienie
- Zgodzę się - przytaknęła na jego słowa, wpatrując się w niego badawczo.
Co prawda zaciekawił ją tym zwierzeniem, ale nie miała ni celu ni ochoty, drążyć i wiercić dziurę w brzuchu. Poza tym, doskonale wiedziała, że takie wspomnienia bywają bolesne i złym pomysłem jest je wydobywać na światło dzienne, dlatego na to nie nalegała. Jakby chciał, to by opowiedział, amen.
- Miłość jest przereklamowana, a uczucia niepotrzebne - udzieliła spokojnej, swoiście teatralnie beznamiętnej odpowiedzi, mimo że w sumie to nie musiała. - Nigdy nie byłam zakochana - dodała jeszcze w ramach wyjaśnień, samej poniekąd nie będąc pewna czy to prawda jest, czy kłamstwo.
Ale o tym nie powinno się rozwodzić. Wszak Mello nie lubi ani uczuć jako takich, ani ich wyrazów. Nawet jakby faktycznie była zakochana, a kto ją tam wie czy nie jest, udzieliłaby odpowiedzi przeczącej. A to, że jest kobietą, równa się że jest uparta, więc tej decyzji, co do zaprzeczania, nie zmieni.
Co prawda zaciekawił ją tym zwierzeniem, ale nie miała ni celu ni ochoty, drążyć i wiercić dziurę w brzuchu. Poza tym, doskonale wiedziała, że takie wspomnienia bywają bolesne i złym pomysłem jest je wydobywać na światło dzienne, dlatego na to nie nalegała. Jakby chciał, to by opowiedział, amen.
- Miłość jest przereklamowana, a uczucia niepotrzebne - udzieliła spokojnej, swoiście teatralnie beznamiętnej odpowiedzi, mimo że w sumie to nie musiała. - Nigdy nie byłam zakochana - dodała jeszcze w ramach wyjaśnień, samej poniekąd nie będąc pewna czy to prawda jest, czy kłamstwo.
Ale o tym nie powinno się rozwodzić. Wszak Mello nie lubi ani uczuć jako takich, ani ich wyrazów. Nawet jakby faktycznie była zakochana, a kto ją tam wie czy nie jest, udzieliłaby odpowiedzi przeczącej. A to, że jest kobietą, równa się że jest uparta, więc tej decyzji, co do zaprzeczania, nie zmieni.
Michaela Kyoyama- Liczba postów : 122
Join date : 26/08/2015
Re: Stare wiezienie
E tam zaraz zwierzenie. Było minęło, pytała to odpowiedział. Zresztą ta informacja i tak niewiele jej da, miał zemstę w planach ale to z całkiem innego powodu. Ale to plany najpierw były inne rzeczy do zrobienia. Wyciągnął miętówki z kieszeni i wrzucił jedna do ust.
- Skoro nie byłaś zakochana to skąd wiesz, ze miłość jest przereklamowana? - zadał jej małe podchwytliwe pytanie. Schował paczuszkę z powrotem na miejsce.
- Przyjemnie się rozmawiało, może się jeszcze spotkamy w... - zerknął na pomieszczenie - w milszych okolicznościach. A teraz bywaj - pomachał jej ręką i po prostu zniknął. Użył swojej zdolności i teleportował się do centrum miasta niedaleko portalu, pozostawiając Mello z pytaniem i swoja ekipą.
[z/t]
- Skoro nie byłaś zakochana to skąd wiesz, ze miłość jest przereklamowana? - zadał jej małe podchwytliwe pytanie. Schował paczuszkę z powrotem na miejsce.
- Przyjemnie się rozmawiało, może się jeszcze spotkamy w... - zerknął na pomieszczenie - w milszych okolicznościach. A teraz bywaj - pomachał jej ręką i po prostu zniknął. Użył swojej zdolności i teleportował się do centrum miasta niedaleko portalu, pozostawiając Mello z pytaniem i swoja ekipą.
[z/t]
Gość- Gość
Re: Stare wiezienie
Mello miała już odpowiedzieć Venonowi, jak ten grzecznie pożegnał się, i powiedział że musi iść. No a potem sobie, zgodnie z tym co powiedział, poszedł w sobie znaną stronę. Przytaknęła, ujadając kawałek czekolady i obserwując tom jak niemal dosłownie rozpływa się przed jej oczyma jak kamfora. Teleportacja jest tak upierdliwa, jak kogoś z nią trzeba łapać i ucapić...
- Z pewnością się spotkamy - uśmiechnęła się złowróżbnie do siebie.
Następnie zwołała swoich ludzi, by wrócili do samochodu. Grupa mężczyzn wsiadła do miniwana, który niemal natychmiast ruszył w stronę Nory Diabła. Sama Mello wsiadła do samochodu, małego i sportowego, szalenie szybkiego, który prowadził rudowłosy Matt. Grzecznie uprosiła go, by podwiózł ją do domu, na co ten przystał, kiedy tylko zgasił papierosa.
[ZT]
- Z pewnością się spotkamy - uśmiechnęła się złowróżbnie do siebie.
Następnie zwołała swoich ludzi, by wrócili do samochodu. Grupa mężczyzn wsiadła do miniwana, który niemal natychmiast ruszył w stronę Nory Diabła. Sama Mello wsiadła do samochodu, małego i sportowego, szalenie szybkiego, który prowadził rudowłosy Matt. Grzecznie uprosiła go, by podwiózł ją do domu, na co ten przystał, kiedy tylko zgasił papierosa.
[ZT]
Michaela Kyoyama- Liczba postów : 122
Join date : 26/08/2015
Strona 2 z 2 • 1, 2
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach