Policja
4 posters
Verbundi :: Świat Gry :: Centrum Miasta
Strona 1 z 2
Strona 1 z 2 • 1, 2
Policja
Komenda główna policji nieprzypadkowo umieszczona w centrum miasta. Już sam wygląd komendy sugeruje, że nie szczędzono pieniędzy ani na wybudowanie budynku, ani na utrzymanie funkcjonariuszy. Co ciekawe nieopodal znajduje się szkoła policyjna,jej bliskość sprawia, że już podczas kształcenia wybierani są najlepiej rokujące jednostki. Budynek nigdy nie jest pusty, przebywa tutaj co najmniej 230 policjantów różnej rangi nie licząc funkcjonariuszy z okolicznych posterunków, czy różnych cywili.
Sama kwatera jest wyposażona we wszystko co jest niezbędne do jej funkcjonowania. Nowoczesną [You must be registered and logged in to see this link.], sale konferencyjną, poczekalnię, pokoje przesłuchań, zbrojownia,podziemny parking z ładna flotą pojazdów, areszt czy biuro dla szefa całej organizacji. Znajdzie się tu nawet salon z bilardem.
Re: Policja
- Ohayō - przywitał się Shikamaru, wchodząc do budynku.
Niektórzy mu odpowiedzieli, inni zerknęli na niego jak na idiotę, ale Nara się tym nie zrażał. Tak prawdę powiedziawszy, to miał to w dupie. Czyli dokładnie tak, jak wszystko inne. Tak, nie ma to jak olewczy stosunek do życia!
Leniwym krokiem, szukając po drodze czegoś w telefonie, skierował się w stronę cel o zaostronym rygorze. Co prawda było tu kilku dość ciekawych osobników, ale nie chodziło mu o żadnego innego, a o prokuratora Mikamiego. A wydawał się dobrym człekiem, specjalistą w swym fachu, a tu zaraz przyjdzie się nad nim trochę poznęcać. Co za upierdliwa praca.
Kiedy doszedł do celi, zerknął na niego badawczo. Shikamaru widział Teru, ale Mikami nie widział Nary. Nie wydawał się groźny. Ba, wydawał się być poniekąd zdezorientowany w całej tej sytuacji. Niestety, główny taktyk musiał działać
- Pod ścianę, twarzą do niej - brunet z Japonii wydał krótką komendę, wsuwajac kartę do czytnika, a w drugiej dłoni przygotowując opaskę.
Długowłosy posłusznie udał się we wskazane miejsce. Japończyk schował kartę i podszedł do niego do bólu nieśpiesznie. O dziwo, Teru nie protestował, gdy najpierw zasłonił mu oczy, a potem skrępował ręce za plecami. To zaskoczyło nieco Shikamaru, ale nie śmiał nawet narzekać na taką kolej rzeczy! Miał go nawet pouczyć o prawach mu przysługujących, ale uznał że nie będzie uczyć ojca dzieci robić. Mikami jest uważany za najlepszego prokuratora, przynajmniej w kraju. A jakby połączył siły z Narą? Nie ma mocnych, a sprawa jest już przesądzona! Po co więc mu tłumaczyć coś, co już wie?
- Idziemy - mruknął Nara, łapiąc go za ramię i wywlekł go z celi.
Co prawda po drodze słyszeli głosy, a nawet splunięcia. W końcu połowę z tej jakże sympatycznej bandy pod szczególnym nadzorem to Mikami wsadził za kratki. I o ile swoiście wyczuwał stres prokuratora, z tego względu, o tyle on sam to po prostu... olał. Nie dotyczyło to jego, więc nie musi się odszczekiwać. A Mikamiemu to nawet dobrze zrobi, taki zimny prysznic.
Po około pół godzinie spaceru rozgałęzionymi okropnie korytarzami, Nara zatrzymał się przed drzwiami, które otworzył kartą i wepchnął tam wielce szanownego pana prokuratora, zdezorientowanego i może gdzieś nawet przerażonego.
Wszedł do gabinetu, którego jedną ze ścian było lustro weneckie. To pomieszczenie miało pięć miejsc dla przesłuchujących. Za lustrem weneckim była typowa klitka do przesłuchań i właśnie tam przykuł bruneta do krzesła, pozostawiając mu względną swobodę ruchu, jakby chciał się napić lub coś podpisać. Niech zna chłop jego dobre serce. A za tym pokojem z kolei był jeszcze jeden, ukryty i ciekawy. Wypełniony był on ozmaitymi zabawkami i specyfikami, a do tego wiele wytrzyma. Japończyk wolał się przygotować na taką ewentualność, jakby Maxwellom odbiło i przez kaprysi podgrzali lub ochłodzili atmosferę. Założył za wczasu przygotowaną [You must be registered and logged in to see this link.], odsłonił aresztantowi oczy, w które zerknał i krzywo się uśmiechnął.
- Że teź, chłopie, się dałeś zwieść... - westchnął i przeszedł do przyległego biura.
Tam zdjął maskę i niemal dosłownie uwalił się na swoim fotelu. Skrzyżował nogi, które zarzucił na biurko, mimo że nie wypada. Uruchomił komputer, a w czasie załączania urządzenia sięgnął po telefon i dał znak L, by już ruszył cielsko i by przyszli na zabawę.
Niektórzy mu odpowiedzieli, inni zerknęli na niego jak na idiotę, ale Nara się tym nie zrażał. Tak prawdę powiedziawszy, to miał to w dupie. Czyli dokładnie tak, jak wszystko inne. Tak, nie ma to jak olewczy stosunek do życia!
Leniwym krokiem, szukając po drodze czegoś w telefonie, skierował się w stronę cel o zaostronym rygorze. Co prawda było tu kilku dość ciekawych osobników, ale nie chodziło mu o żadnego innego, a o prokuratora Mikamiego. A wydawał się dobrym człekiem, specjalistą w swym fachu, a tu zaraz przyjdzie się nad nim trochę poznęcać. Co za upierdliwa praca.
Kiedy doszedł do celi, zerknął na niego badawczo. Shikamaru widział Teru, ale Mikami nie widział Nary. Nie wydawał się groźny. Ba, wydawał się być poniekąd zdezorientowany w całej tej sytuacji. Niestety, główny taktyk musiał działać
- Pod ścianę, twarzą do niej - brunet z Japonii wydał krótką komendę, wsuwajac kartę do czytnika, a w drugiej dłoni przygotowując opaskę.
Długowłosy posłusznie udał się we wskazane miejsce. Japończyk schował kartę i podszedł do niego do bólu nieśpiesznie. O dziwo, Teru nie protestował, gdy najpierw zasłonił mu oczy, a potem skrępował ręce za plecami. To zaskoczyło nieco Shikamaru, ale nie śmiał nawet narzekać na taką kolej rzeczy! Miał go nawet pouczyć o prawach mu przysługujących, ale uznał że nie będzie uczyć ojca dzieci robić. Mikami jest uważany za najlepszego prokuratora, przynajmniej w kraju. A jakby połączył siły z Narą? Nie ma mocnych, a sprawa jest już przesądzona! Po co więc mu tłumaczyć coś, co już wie?
- Idziemy - mruknął Nara, łapiąc go za ramię i wywlekł go z celi.
Co prawda po drodze słyszeli głosy, a nawet splunięcia. W końcu połowę z tej jakże sympatycznej bandy pod szczególnym nadzorem to Mikami wsadził za kratki. I o ile swoiście wyczuwał stres prokuratora, z tego względu, o tyle on sam to po prostu... olał. Nie dotyczyło to jego, więc nie musi się odszczekiwać. A Mikamiemu to nawet dobrze zrobi, taki zimny prysznic.
Po około pół godzinie spaceru rozgałęzionymi okropnie korytarzami, Nara zatrzymał się przed drzwiami, które otworzył kartą i wepchnął tam wielce szanownego pana prokuratora, zdezorientowanego i może gdzieś nawet przerażonego.
Wszedł do gabinetu, którego jedną ze ścian było lustro weneckie. To pomieszczenie miało pięć miejsc dla przesłuchujących. Za lustrem weneckim była typowa klitka do przesłuchań i właśnie tam przykuł bruneta do krzesła, pozostawiając mu względną swobodę ruchu, jakby chciał się napić lub coś podpisać. Niech zna chłop jego dobre serce. A za tym pokojem z kolei był jeszcze jeden, ukryty i ciekawy. Wypełniony był on ozmaitymi zabawkami i specyfikami, a do tego wiele wytrzyma. Japończyk wolał się przygotować na taką ewentualność, jakby Maxwellom odbiło i przez kaprysi podgrzali lub ochłodzili atmosferę. Założył za wczasu przygotowaną [You must be registered and logged in to see this link.], odsłonił aresztantowi oczy, w które zerknał i krzywo się uśmiechnął.
- Że teź, chłopie, się dałeś zwieść... - westchnął i przeszedł do przyległego biura.
Tam zdjął maskę i niemal dosłownie uwalił się na swoim fotelu. Skrzyżował nogi, które zarzucił na biurko, mimo że nie wypada. Uruchomił komputer, a w czasie załączania urządzenia sięgnął po telefon i dał znak L, by już ruszył cielsko i by przyszli na zabawę.
Shikamaru Nara- Liczba postów : 29
Join date : 28/08/2015
Re: Policja
Larin siedział u Ciela w rezydencji, przynajmniej do czasu aż przyszedł uroczy SMS. Skończył tylko obiad, w końcu jak maja tu siedzieć nawet i całą noc to nie o pustym brzuchu. W drodze na komisariat powiadomił telepatycznie brata. Cokolwiek robił to na pewno z chęcią tutaj wpadnie. Sebastiana oddelegował do domu jak tylko wysiadł z jego samochodu. Policja i dochodzenie to tylko jego działka, dopiero w razie potrzeby go wezwie. Wszedł na komisariat jako zwykły cywil, który był wcześniej umówiony. Poczekał również na brata by wspólnie zacząć zabawę. W tym budynku poza Shikamaru nikt nie wiedział o jego...ich prawdziwej tożsamości.Dla postronnych były to kolejne osoby na komisariacie jakich tu pełno każdego dnia. Chociaż stali po tej samej stronie mieli zbyt niskie stopnie by mieć dostęp do takiej wiedzy. W odpowiedniej chwili skręcił w odpowiedni korytarz i użył swojej elektronicznej przepustki. Nawet gdyby ktoś szedł za nim nie poszedłby dalej, tym bardziej, że L poczekał aż zamkną się drzwi, ostrożności nigdy za wiele. Poszedł nieco inna drogą niż Nara, krótszą choćby dlatego,ze nie musieli bawić się w bezpieczeństwo. Zanim weszli do środka wybrał sobie [You must be registered and logged in to see this link.] spośród kilku przygotowanych, założył na głowę i wszedł. Zmierzył Mikamiego wzrokiem i niemal od razu przeskanował go od strony emocji by wiedzieć na czym stoi. Mężczyzna fakt faktem był zestresowany, ale nie wyczuwał na razie złości,gniewu, nienawiści wobec nich. Zasadniczo sam był prawnikiem,więc wiedział co go może czekać.
- Jesteś jednym z najlepszych prawników, a lądujesz w takim miejscu - westchnął na przywitanie. No zobaczymy jak potoczy sie pogawędka.
- Jesteś jednym z najlepszych prawników, a lądujesz w takim miejscu - westchnął na przywitanie. No zobaczymy jak potoczy sie pogawędka.
Larin Maxwell- Admin
- Liczba postów : 223
Join date : 24/08/2015
Re: Policja
N z kolei poszedł jeszcze inną drogą. Podobnie jak brat udawał zwykłego cywila, umówionego na spotkanie. Co prawda napotkał kilka pytających spojrzenień przechodniów, no bo w końcu wyglądał jak dziecko, no a czemu dziecko miałoby zostać wpuszczone samodzielnie na komendę..?, ale Near się tym nie zrażał. Wszak miał prawo tu być, nawet jak tamci idioci nie wiedzieli na jakiej podstawie. No i z cybermózgiem wejdzie dosłownie wszędzie. Co za problem shakować zamek?
Mikami nie zdążył nawet odpowiedzeć Larinowi, jak do tego kompleksu do przesłuchań wpadł N, który po skinięciu głowa Japończykowi, pierwsze co zrobił, to z namaszczeniem ulokowal lalkę koło komputera na jego stanowisku. Potem przyszła kolej na maskę, a białowłosy zdecydował się na [You must be registered and logged in to see this link.] od pozostałej dwójki, a co dziwnie do niego pasowało.
- Let's play a game - zacytował popularnego mema o tejże twarzy.
Uśmiechnął się pod maską uroczo, po czym przeszedł do sali gdzie siedział Mikami z L, analizującym jego emocje. Szybko ocenił emocje prokaratora, na chwilę podłączając się do brata, jak i skalkulował zagrożenie od strony aresztanta, zminimalizowane odpowiednimi zabezpieczeniami w postaci więzów oraz skrzętnie ukrytego monitoringu. Nie wspominając o pregoknicji N i szybkości reakcji braci. Na nich razem po prostu nie było silnych!
- Mam nadzieję, że nie kazałem na siebie długo czekać? - zagadnął brata całkiem wesołym tonem, zerkając na niego.
Nie czekając na odpowiedź od bruneta, i próbując nie zaśmiać się na jego maskę, bowiem dopiero teraz uświadomił sobie, że jest co najmniej komiczna, podszedł do Mikamiego. Zmierzył go spojrzeniem, ale jeszcze nie dotykał, by wywołać jakąkolwiek wizję.
- Że też musimy się spotykać w takich okoliczościach, Teru Mikami - wescthnął cicho, siadając po drugiej stronie biurka. - Na co to było?
Mikami nie zdążył nawet odpowiedzeć Larinowi, jak do tego kompleksu do przesłuchań wpadł N, który po skinięciu głowa Japończykowi, pierwsze co zrobił, to z namaszczeniem ulokowal lalkę koło komputera na jego stanowisku. Potem przyszła kolej na maskę, a białowłosy zdecydował się na [You must be registered and logged in to see this link.] od pozostałej dwójki, a co dziwnie do niego pasowało.
- Let's play a game - zacytował popularnego mema o tejże twarzy.
Uśmiechnął się pod maską uroczo, po czym przeszedł do sali gdzie siedział Mikami z L, analizującym jego emocje. Szybko ocenił emocje prokaratora, na chwilę podłączając się do brata, jak i skalkulował zagrożenie od strony aresztanta, zminimalizowane odpowiednimi zabezpieczeniami w postaci więzów oraz skrzętnie ukrytego monitoringu. Nie wspominając o pregoknicji N i szybkości reakcji braci. Na nich razem po prostu nie było silnych!
- Mam nadzieję, że nie kazałem na siebie długo czekać? - zagadnął brata całkiem wesołym tonem, zerkając na niego.
Nie czekając na odpowiedź od bruneta, i próbując nie zaśmiać się na jego maskę, bowiem dopiero teraz uświadomił sobie, że jest co najmniej komiczna, podszedł do Mikamiego. Zmierzył go spojrzeniem, ale jeszcze nie dotykał, by wywołać jakąkolwiek wizję.
- Że też musimy się spotykać w takich okoliczościach, Teru Mikami - wescthnął cicho, siadając po drugiej stronie biurka. - Na co to było?
Noel Maxwell- Admin
- Liczba postów : 248
Join date : 24/08/2015
Re: Policja
Larin zerknął na brata i aż sam się wzdrygnął. ta maska go zawsze przerażała, a w zestawieniu z lalka jeszcze bardziej. Nie lubił drugiej osobowości N choć na wyspie faktycznie się przydał.
- Nie, sam dopiero przyszedłem - nadał telepatycznie do brata. spojrzał wyczekująco na prawnika.
Mikami doskonale wiedział w jakiej był sytuacji, z jednej strony wiedział na co się szykuje, z drugiej rozważał swoje możliwości. Maski były skuteczne, jego moc wymagała widzenia twarzy, tej prawdziwej, albo moc jaka dostał od Kiry. Jeżeli pogra na zwłokę może mu ja odebrać, a wtedy nic nie będzie pamiętał tak jak to miało miejsce z Misą. Wtedy Kira wyszedłby znowu zwycięsko z farsy, ale długa i zimna noc w celi dała mu sporo czasu na przemyślenia.
- Czyżby mnie przesłuchiwał N i L? - zerknął po trio - Nie sądziłem, że spotka mnie ten zaszczyt....Skąd wiedzieliście o Smoczej wyspie? - zapytał. Cóż ta rozmowa była na trochę innym poziomie niż przestępca-gliniarz.
- Pies Królowej. Wiemy że Ty albo Kira wynajęliście Ducha do odwalenia czarnej roboty. Dobry ruch, ale nie wzięliście pod uwagę że kundel ma swoją świtę - wyjaśnił na spokojnie mając na myśli nie tyle tak zwanych Mrocznych Arystokratów, co ich kochanych lokajów. Poza tym nie widział powodu by Mikamiego nie oświecić w kwestii co doprowadziło do tego spotkania. Słowa o N i L zignorował głownie dlatego,ze była to prowokacja ze strony Mikamiego po to by dowiedzieć się czegoś gratis.
- A teraz przejdźmy do rzeczy - dodał kończąc miły wstęp. - Co cie skłoniło do współpracy z nim? - zapytał wprost.
- Nie, sam dopiero przyszedłem - nadał telepatycznie do brata. spojrzał wyczekująco na prawnika.
Mikami doskonale wiedział w jakiej był sytuacji, z jednej strony wiedział na co się szykuje, z drugiej rozważał swoje możliwości. Maski były skuteczne, jego moc wymagała widzenia twarzy, tej prawdziwej, albo moc jaka dostał od Kiry. Jeżeli pogra na zwłokę może mu ja odebrać, a wtedy nic nie będzie pamiętał tak jak to miało miejsce z Misą. Wtedy Kira wyszedłby znowu zwycięsko z farsy, ale długa i zimna noc w celi dała mu sporo czasu na przemyślenia.
- Czyżby mnie przesłuchiwał N i L? - zerknął po trio - Nie sądziłem, że spotka mnie ten zaszczyt....Skąd wiedzieliście o Smoczej wyspie? - zapytał. Cóż ta rozmowa była na trochę innym poziomie niż przestępca-gliniarz.
- Pies Królowej. Wiemy że Ty albo Kira wynajęliście Ducha do odwalenia czarnej roboty. Dobry ruch, ale nie wzięliście pod uwagę że kundel ma swoją świtę - wyjaśnił na spokojnie mając na myśli nie tyle tak zwanych Mrocznych Arystokratów, co ich kochanych lokajów. Poza tym nie widział powodu by Mikamiego nie oświecić w kwestii co doprowadziło do tego spotkania. Słowa o N i L zignorował głownie dlatego,ze była to prowokacja ze strony Mikamiego po to by dowiedzieć się czegoś gratis.
- A teraz przejdźmy do rzeczy - dodał kończąc miły wstęp. - Co cie skłoniło do współpracy z nim? - zapytał wprost.
Larin Maxwell- Admin
- Liczba postów : 223
Join date : 24/08/2015
Re: Policja
- Zaszczyt kopnie cię dopiero, gdy wyjdziesz z tej sali bez urwanej głowy - po głosie N słychać było, że pod maską uśmiechał sie uroczo. - A teraz grzecznie odpowiedz na pytanie... - przechylił głowę, ze spojrzeniem wbitym w prokuratora.
Założył nogę na nogę i zakręcił na palcu kosmyk włosów, oczekując decyzji i wyjaśnień mężczyzny. Ten przez chwilę milczał, mając już nawet zasłonić sie odpowiednim paragrafem, że przysługuje mu prawo do odmowy składania wyjaśnień. Ale jednak ten plan odłożył. Może i nie znał sposobu braci, ale wiedział, że i tak prędzej czy później im powie czego chcą. Najpewniej konający w agonii i prawie martwy.
- Sądziłem, że tylko tak można zagwarantować sprawiedliwość - odezwał się Mikami.
Noel zmarszczył czoło. Nie wyczuwał kłamstwa, ale też nie satysfakcjonowała go taka odpowiedź. Nie tyle że była krótka, ale dość... dziwna. Maxwell też wiedział, że prawny system wymierzania sprawiedliwości jest co najmniej dziurawy, ale nie był aż takim desperatem jak oskarżony.
- Zabijając ludzi... - Noel obserwował to badawczo.
- Wymierzając kary - poprawił go Teru; Near pod maską wywrócił oczyma. - Nie sądziłem, że to zajdzie tak daleko... - westchnął i opuścił spojrzenie.
- A czego się spodziewałeś po psychopacie? - Shikamaru wzruszył ramionami.
Następnie znów wyszedł z pomieszczenia, ale nie zaszedł daleko. Ot wszedł na mniej niż minutę, podczas której sięgnął strzykawkę, wypełnioną mętnym, przezroczystym płynem. Wstrzyknął go do krwiobiegu Teru, poklepal go po ramieniu niby przyjacielsko, po czym w pół minuty odłożyl strzykawkę z powrotem na biurko w przyległym pomieszczeniu i wrócił do panów. Na wszelki wypadek zamknął drzwi. Specyfik, który zaaplikował Mikamiemu bowiem potrafił boleć, kiedy ktoś chce skłamać i/lub nie chce powiedzieć prawdy, ale przy szcerości jest nie odczuwalny, Jaka nauka jest czasem przydatna i cwana!
Założył nogę na nogę i zakręcił na palcu kosmyk włosów, oczekując decyzji i wyjaśnień mężczyzny. Ten przez chwilę milczał, mając już nawet zasłonić sie odpowiednim paragrafem, że przysługuje mu prawo do odmowy składania wyjaśnień. Ale jednak ten plan odłożył. Może i nie znał sposobu braci, ale wiedział, że i tak prędzej czy później im powie czego chcą. Najpewniej konający w agonii i prawie martwy.
- Sądziłem, że tylko tak można zagwarantować sprawiedliwość - odezwał się Mikami.
Noel zmarszczył czoło. Nie wyczuwał kłamstwa, ale też nie satysfakcjonowała go taka odpowiedź. Nie tyle że była krótka, ale dość... dziwna. Maxwell też wiedział, że prawny system wymierzania sprawiedliwości jest co najmniej dziurawy, ale nie był aż takim desperatem jak oskarżony.
- Zabijając ludzi... - Noel obserwował to badawczo.
- Wymierzając kary - poprawił go Teru; Near pod maską wywrócił oczyma. - Nie sądziłem, że to zajdzie tak daleko... - westchnął i opuścił spojrzenie.
- A czego się spodziewałeś po psychopacie? - Shikamaru wzruszył ramionami.
Następnie znów wyszedł z pomieszczenia, ale nie zaszedł daleko. Ot wszedł na mniej niż minutę, podczas której sięgnął strzykawkę, wypełnioną mętnym, przezroczystym płynem. Wstrzyknął go do krwiobiegu Teru, poklepal go po ramieniu niby przyjacielsko, po czym w pół minuty odłożyl strzykawkę z powrotem na biurko w przyległym pomieszczeniu i wrócił do panów. Na wszelki wypadek zamknął drzwi. Specyfik, który zaaplikował Mikamiemu bowiem potrafił boleć, kiedy ktoś chce skłamać i/lub nie chce powiedzieć prawdy, ale przy szcerości jest nie odczuwalny, Jaka nauka jest czasem przydatna i cwana!
Noel Maxwell- Admin
- Liczba postów : 248
Join date : 24/08/2015
Re: Policja
Słuchał go uważnie, i on nie wyczuł kłamstwa, ale też nie podobała mu się jego odpowiedź. Twardo stał przy swoich przekonaniach.
- Coś ci powiem o twoim "autorytecie". Nie wiem czy słyszałeś o skali psychologicznej. Dziesięć to normalny człowiek, jeden beznadziejny przypadek i kaftan bezpieczeństwa. Obserwowałem Kirę mieści się gdzieś miedzy czwartym, a piątym stopniem - otworzył teczkę i rzucił Mikamiemu by mógł sobie poczytać szczegóły których nie chciało mu się cytować.
L sam był psychologiem, w tej chwili chciał złamać jego ducha i pewność siebie. Prawnik wyglądał mu na rozsądnego człowieka, w przeciwieństwie do Kiry. Kiedy Shikamaru grzecznie wstrzyknął mu specyfik, uśmiechnął się cwanie pod maską. Wszak nie musieli mu tłumaczyć co to jest ani jak działa.
- Ta rozmowa może być mniej lub bardziej przyjemna, to zależy od Ciebie. A teraz nam powiedz jak poznałeś Kirę i kto jeszcze z wami współpracuje - zażądał "wilczek".
Mikami podczas wstrzykiwania szarpnął się lekko, ale nie uniknął specyfiku. Syknął tylko cicho ponieważ nie lubił igieł. Zaraz potem trochę pociemniało mu przed oczami a po ciele rozeszła fala ciepła. Nie obawiał się, że go zabiją był zbyt cenny dla nich. Zaraz potem wszystko wróciło jakby do normy.
- Coście mi wstrzyknęli? - zapytał.
- Przekonasz się. A teraz gadaj - ponaglił czarnowłosy.
- Spotkałem go na ulicy - skłamał i w tym samym momencie poczuł ostrą falę bólu która dosłownie zwaliła go z krzesła. To było tak jakby ktoś wbił mu z tysiąc rozpalonych igiełek. Przez kilka sekund nie mógł złapać nawet oddechu, by zaraz potem ból ustąpił. Larin zerknął na Shikamaru by dla rozrywki go podniósł. Chociaż jak tak dalej będzie to będzie go trzeba przytrzymać.
- Coś ci powiem o twoim "autorytecie". Nie wiem czy słyszałeś o skali psychologicznej. Dziesięć to normalny człowiek, jeden beznadziejny przypadek i kaftan bezpieczeństwa. Obserwowałem Kirę mieści się gdzieś miedzy czwartym, a piątym stopniem - otworzył teczkę i rzucił Mikamiemu by mógł sobie poczytać szczegóły których nie chciało mu się cytować.
L sam był psychologiem, w tej chwili chciał złamać jego ducha i pewność siebie. Prawnik wyglądał mu na rozsądnego człowieka, w przeciwieństwie do Kiry. Kiedy Shikamaru grzecznie wstrzyknął mu specyfik, uśmiechnął się cwanie pod maską. Wszak nie musieli mu tłumaczyć co to jest ani jak działa.
- Ta rozmowa może być mniej lub bardziej przyjemna, to zależy od Ciebie. A teraz nam powiedz jak poznałeś Kirę i kto jeszcze z wami współpracuje - zażądał "wilczek".
Mikami podczas wstrzykiwania szarpnął się lekko, ale nie uniknął specyfiku. Syknął tylko cicho ponieważ nie lubił igieł. Zaraz potem trochę pociemniało mu przed oczami a po ciele rozeszła fala ciepła. Nie obawiał się, że go zabiją był zbyt cenny dla nich. Zaraz potem wszystko wróciło jakby do normy.
- Coście mi wstrzyknęli? - zapytał.
- Przekonasz się. A teraz gadaj - ponaglił czarnowłosy.
- Spotkałem go na ulicy - skłamał i w tym samym momencie poczuł ostrą falę bólu która dosłownie zwaliła go z krzesła. To było tak jakby ktoś wbił mu z tysiąc rozpalonych igiełek. Przez kilka sekund nie mógł złapać nawet oddechu, by zaraz potem ból ustąpił. Larin zerknął na Shikamaru by dla rozrywki go podniósł. Chociaż jak tak dalej będzie to będzie go trzeba przytrzymać.
Larin Maxwell- Admin
- Liczba postów : 223
Join date : 24/08/2015
Re: Policja
- Na ulicy... - powtórzył jego wersję Shikamaru, podnosząc go i sadzając na krześle. - Czy bym tam jakiś róg stodoły, koło którego srał goły? - zagadnął olewczym, ale wesołym tonem, po prostu nie mogąc się powstrzymać, by tego nie zrobic.
Near ledwie widocznie zacisnął pięść, lekko ochładzając krew Japończyka. Chciał dać mu permanentnie do zrozumienia, żeby do jasnej cholery choć na chwilę przestał być leniwym do bólu cwaniakiem, ruszył dupę i na minutę z zegarkiem w ręku był poważny i jednak łaskawie się skupił na ich zadaniu. Nara zerknął na niego kątem oka i wziął ciut przy głośny oddech, jakby chciał powiedzieć, że zaczyna z wolna przeginać pałę z tymi dygresjami. Na tą reakcję, N jedynie uśmiechnął się uroczo pod nosem, czego Nara mógł się jedynie domyślać.
- Ponawiam. Jak go poznałeś i kto z wami współpracuje? - zapytał brunet tonem zudzonym.
Mikami nie odpowiedział, a jedynie znów cicho jęknął z bólu, bo próbował walczyć z tym specyfikiem. No i znów spadł przez to z krzesła. Nara westchnął głośno, po czym znów go podniósł i raz jeszcze go usadził na siedzeniu. Rozważał nawet po prostu umieruchomienie go cieniem, ale na obecną chwilę z tej wizji jednak zrezygnował. Dał mu szansę ot i co.
- Sam się ze mną skontaktował - wysapał wręcz Teru. - Telefonicznie - dodał w ramach wiszącego w domyśle pytania, próbując unormować oddech.
Pytanie o współudziałowców pominął, a jakby na znak, że czegoś nie dopowiedział i coś chce ukryć, znowu go zabolało, jakby ktoś palił go od środka. Znów cicho jęknął, a obserwując to Japończyk pokręcił głową w niedowierzaniu, zaś Koreańczyk podparł głowę ręką, zamyślając się na chwilę. Plus jednak taki, że to, co powiedział było prawdą.
- Który numer i kiedy? - od niechcenia zagadnął N.
- Kancelarii. Pół roku temu - odpowiedział Mikami, zginając się w pół.
N uruchonił cybermózg i od niechcenia zaczął sprawdzać połączenia przychodzące na ten numer z numerów zastrzeżonych. Kochane centrale jeszcze tego nie usunęły! Co prawda nie było tego dużo z tamtego okresu, ale on miał czas. Zaczął analizować pierwsze nagranie z listy.
- Współpracownicy..? - Shikamaru przypomniał drugie pytanie.
Near ledwie widocznie zacisnął pięść, lekko ochładzając krew Japończyka. Chciał dać mu permanentnie do zrozumienia, żeby do jasnej cholery choć na chwilę przestał być leniwym do bólu cwaniakiem, ruszył dupę i na minutę z zegarkiem w ręku był poważny i jednak łaskawie się skupił na ich zadaniu. Nara zerknął na niego kątem oka i wziął ciut przy głośny oddech, jakby chciał powiedzieć, że zaczyna z wolna przeginać pałę z tymi dygresjami. Na tą reakcję, N jedynie uśmiechnął się uroczo pod nosem, czego Nara mógł się jedynie domyślać.
- Ponawiam. Jak go poznałeś i kto z wami współpracuje? - zapytał brunet tonem zudzonym.
Mikami nie odpowiedział, a jedynie znów cicho jęknął z bólu, bo próbował walczyć z tym specyfikiem. No i znów spadł przez to z krzesła. Nara westchnął głośno, po czym znów go podniósł i raz jeszcze go usadził na siedzeniu. Rozważał nawet po prostu umieruchomienie go cieniem, ale na obecną chwilę z tej wizji jednak zrezygnował. Dał mu szansę ot i co.
- Sam się ze mną skontaktował - wysapał wręcz Teru. - Telefonicznie - dodał w ramach wiszącego w domyśle pytania, próbując unormować oddech.
Pytanie o współudziałowców pominął, a jakby na znak, że czegoś nie dopowiedział i coś chce ukryć, znowu go zabolało, jakby ktoś palił go od środka. Znów cicho jęknął, a obserwując to Japończyk pokręcił głową w niedowierzaniu, zaś Koreańczyk podparł głowę ręką, zamyślając się na chwilę. Plus jednak taki, że to, co powiedział było prawdą.
- Który numer i kiedy? - od niechcenia zagadnął N.
- Kancelarii. Pół roku temu - odpowiedział Mikami, zginając się w pół.
N uruchonił cybermózg i od niechcenia zaczął sprawdzać połączenia przychodzące na ten numer z numerów zastrzeżonych. Kochane centrale jeszcze tego nie usunęły! Co prawda nie było tego dużo z tamtego okresu, ale on miał czas. Zaczął analizować pierwsze nagranie z listy.
- Współpracownicy..? - Shikamaru przypomniał drugie pytanie.
Noel Maxwell- Admin
- Liczba postów : 248
Join date : 24/08/2015
Re: Policja
Larin chwilowo siedział cicho obserwując jak mikami walczy ze specyfikiem. A tak niewiele trzeba by nie bolało. Albo się nauczy, albo nie w obu przypadkach będzie ciekawie.
Prawnik zanim odpowiedział na drugie pytanie chwile się zastanowił. Tym razem o dziwo nic nie bolało, no może odrobinę przez co syknął przez zęby.
- Misa Amane, była już gdy dołączyłem. Kira chciał wykorzystać jej wzrokowe moce, ale plan się posypał kiedy dała się złapać. Poczałkowo myślałem, że są razem, ale Kira był wściekły kiedy się dowiedział o jej wpadce. Wtedy stwierdził, że nie powinien ufać tej idiotce i mógł przyjąć inna propozycję - wyjaśnił Teru szykując się na kolejną falę bólu, na wszelki wypadek
Larin słuchał tego z kamienna twarzą, mając niezmierną ochotę walnąć Mikamiemu w twarz w chwili kiedy padły słowa "głupia idiotka", ale jakoś się opanował. Zaraz potem jednak coś innego zwróciło jego uwagę.
- Jaką propozycje i od kogo? - zapytał wprost. Prawnik westchnął.
- Nie wiem - odparł krótko i zgodnie z prawdą - Powiedział tylko, że warto by było bliżej ją poznać, ponieważ przyda mu się publiczna twarz - powiedział ile wiedział.
Czarnowłosy chwilę się zastanowił. Z Noelem bawili się chwile w normalne życie, a Yagami znowu nie był taki stary, gdzieś w jego wieku. Najłatwiej nowe znajomości można było zdobyć na studiach, jednak przewertowanie całej uczelni to strata czasu. Publiczna twarz, czyli ktoś kto nie boi się prezentować przed kamerami a jednocześnie podzielała by działania Kiry.
- Braciszku sprawdź mój rocznik na uczelni i jeden starszy. Kategoria: dziennikarstwo lub polityka. Dodatkowa opcja: staż - poprosił swojego brata telepatycznie. Skoro już szperał w internecie korzystając ze swojej mocy żal nie skorzystać. A to może być nawet dobrym tropem, zresztą chętnie odwiedzi ponownie progi uczelni.
- Jakie było twoje zadanie? - zadał kolejne pytanie i czekał na odpowiedź.
Prawnik zanim odpowiedział na drugie pytanie chwile się zastanowił. Tym razem o dziwo nic nie bolało, no może odrobinę przez co syknął przez zęby.
- Misa Amane, była już gdy dołączyłem. Kira chciał wykorzystać jej wzrokowe moce, ale plan się posypał kiedy dała się złapać. Poczałkowo myślałem, że są razem, ale Kira był wściekły kiedy się dowiedział o jej wpadce. Wtedy stwierdził, że nie powinien ufać tej idiotce i mógł przyjąć inna propozycję - wyjaśnił Teru szykując się na kolejną falę bólu, na wszelki wypadek
Larin słuchał tego z kamienna twarzą, mając niezmierną ochotę walnąć Mikamiemu w twarz w chwili kiedy padły słowa "głupia idiotka", ale jakoś się opanował. Zaraz potem jednak coś innego zwróciło jego uwagę.
- Jaką propozycje i od kogo? - zapytał wprost. Prawnik westchnął.
- Nie wiem - odparł krótko i zgodnie z prawdą - Powiedział tylko, że warto by było bliżej ją poznać, ponieważ przyda mu się publiczna twarz - powiedział ile wiedział.
Czarnowłosy chwilę się zastanowił. Z Noelem bawili się chwile w normalne życie, a Yagami znowu nie był taki stary, gdzieś w jego wieku. Najłatwiej nowe znajomości można było zdobyć na studiach, jednak przewertowanie całej uczelni to strata czasu. Publiczna twarz, czyli ktoś kto nie boi się prezentować przed kamerami a jednocześnie podzielała by działania Kiry.
- Braciszku sprawdź mój rocznik na uczelni i jeden starszy. Kategoria: dziennikarstwo lub polityka. Dodatkowa opcja: staż - poprosił swojego brata telepatycznie. Skoro już szperał w internecie korzystając ze swojej mocy żal nie skorzystać. A to może być nawet dobrym tropem, zresztą chętnie odwiedzi ponownie progi uczelni.
- Jakie było twoje zadanie? - zadał kolejne pytanie i czekał na odpowiedź.
Larin Maxwell- Admin
- Liczba postów : 223
Join date : 24/08/2015
Re: Policja
Noel miał już jakoś uspokoić brata, bo przed nim nie ukryło się to, że coś do niej poczuł. Nie powiedział ni słowa jednak, pozwolił bratu samemu się ogarnąć. No i też by go korciło przywalić Mikamiemu w twarz, jak źle powiedziałby cokolwiek o Hinacie. No i nie zdążył, bo ten właśnie odpowiedział:
- Szpiegować... - powiedział półprawdę.
Odczuł to lekko, na tyle by syknąć głośno, ale też nie na tyle, by spaść z krzesła. Co nie zmienia faktu, że dla przesłuchujących był to znak, że nie mówi całej prawdy, którą mogliby wydobyć, nawet jak doskonale wiedzą kogo i co miał dla Kiry szpiegować.
- Jasne. Daj mi chwilę - z lekkim opóźnieniem przytaknął N na prośbę brata.
Załączył sobie drugie okienko z ekranem, na którym zaczął się bawić z zabezpieczeniami systemów uczelni. Najpierw odseparował roczniki, zostawiając tylko te, o które prosił brunet. Następnie wybrał z tego jedynie studentów wymienionych przez niego kierunków. Noel szybko odseparował osoby, mniej więcej pasujące, że tak ująć, zainteresowaniami. Kiedy znalazł coś ciekawego o jednej ze studentek dziennikarstwa, niemal natychmiast zdalnie uruchomił wiszący na ścianie telewizor. Wyłączył nawet krótką na chwilę cybermózg, by zerknąć czy twarz się zgadza, bo znając stawki jakie jej płacili, to hajs na bank się. Jego przypuszczenia były prawidłowe,
- Nie o niej mówił? - zapytał się wypranym z emocji tonem.
Na ekranie była młoda kobieta, mniej więcej w wieku Larina, azjatyckiej urody o krótko obciętych włosach. No i mówiła o Kirze. I to jak mówiła! Pochlebnie, a nawet ze swoistym uwielbieniem do jego osoby. Nie wyczuwał nawet od niej fałszu, więc wykluczał manipulację, którą nawet lekkim dreszczem, ale by potrafił wykryć, a nawet jak nie mocą, to intuicją.
- Takadę również z chęcią zaprosimy na pogawędkę, nie sądzisz? - zagadnął telepatycznie brata, wracając do analizy nagrań rozmów i dalszego odsiewania studentów.
- Szpiegować... - powiedział półprawdę.
Odczuł to lekko, na tyle by syknąć głośno, ale też nie na tyle, by spaść z krzesła. Co nie zmienia faktu, że dla przesłuchujących był to znak, że nie mówi całej prawdy, którą mogliby wydobyć, nawet jak doskonale wiedzą kogo i co miał dla Kiry szpiegować.
- Jasne. Daj mi chwilę - z lekkim opóźnieniem przytaknął N na prośbę brata.
Załączył sobie drugie okienko z ekranem, na którym zaczął się bawić z zabezpieczeniami systemów uczelni. Najpierw odseparował roczniki, zostawiając tylko te, o które prosił brunet. Następnie wybrał z tego jedynie studentów wymienionych przez niego kierunków. Noel szybko odseparował osoby, mniej więcej pasujące, że tak ująć, zainteresowaniami. Kiedy znalazł coś ciekawego o jednej ze studentek dziennikarstwa, niemal natychmiast zdalnie uruchomił wiszący na ścianie telewizor. Wyłączył nawet krótką na chwilę cybermózg, by zerknąć czy twarz się zgadza, bo znając stawki jakie jej płacili, to hajs na bank się. Jego przypuszczenia były prawidłowe,
- Nie o niej mówił? - zapytał się wypranym z emocji tonem.
Na ekranie była młoda kobieta, mniej więcej w wieku Larina, azjatyckiej urody o krótko obciętych włosach. No i mówiła o Kirze. I to jak mówiła! Pochlebnie, a nawet ze swoistym uwielbieniem do jego osoby. Nie wyczuwał nawet od niej fałszu, więc wykluczał manipulację, którą nawet lekkim dreszczem, ale by potrafił wykryć, a nawet jak nie mocą, to intuicją.
- Takadę również z chęcią zaprosimy na pogawędkę, nie sądzisz? - zagadnął telepatycznie brata, wracając do analizy nagrań rozmów i dalszego odsiewania studentów.
Ostatnio zmieniony przez Noel Maxwell dnia Nie Lis 22, 2015 8:32 pm, w całości zmieniany 1 raz
Noel Maxwell- Admin
- Liczba postów : 248
Join date : 24/08/2015
Re: Policja
Obserwował uważnie Teru, trzeba przyznać: uparty i lojalny wobec pracodawcy. Cóż tylko Kira i tak tego nie doceni. Miał juz zadać kolejne pytanie kiedy brat odpalił telewizor, podwieszony oczywiście w rogu poza zasięgiem, a na ekranie zamigała kobieta. On też nie wyczuł kłamstwa, spojrzał jednak uważniej na jej mowe ciała. Nie mógł czytać jej emocji, ale potrafił dostrzec znaki nieosiągalne dla przeciętnej osoby. Sposób patrzenia,wymowy, gestykulacja wszystko wskazywało na to, ze nie tylko go podziwia ale już z nim rozmawiała. Miał jednak 90% pewności, ze jeszcze nie wiedziała ze on to Kira. Niemniej trzeba było brać pod uwagę,ze przyparty do muru zwróci sie do niej lub do Misy.
- Myślę,że ta komenda jest warta odwiedzenia i podziwiania jej również od wewnątrzz - przytaknął bratu
- Czy to ona?- zapytał przesłuchiwanego. Teru spojrzał na ekran
- Nie wiem, nie spotkałem jej nigdy- wybrał sposób mniej bolesny.
- A więc... kogo miałeś szpiegować? - zapytał odrywajac wzropk i ponownie spoglądając na przesłuchiwanego.
Widać było,ze Mikami bije sie chwilę ze swoimi myślami powiedzieć, czy nie, co oczywiście potęgowało ból i ledwo trzymał się na krześle. Larin widząc te zmagania westchnął.
- Sądzisz, że jak go będziesz krył to ci podziękuje? Przestań kierować się złudną nadzieją,że przyjdzie Ci z pomocą. To psychopata, szaleniec, oni nie maja norm moralnych a przede wszystkim myślą o sobie - nachylił się bliżej stękającego Mikamiego - Chcesz sprawiedliwości Mikami? Zacznij zmieniać ten system pokojowo, agresja rodzi tylko agresje i pogłębia koło nienawiści - odparł niemal szeptem
- Myślisz że ochronisz mnie przed jego mocą? - syknął Mikami
- Z twoją pomocą możemy go powstrzymać - dodał i siadł na krześle czekając reakcji.
Jeszcze przez chwile Mikami jakby sie bił sam ze sobą, potem nagle wszystko ustało, odchylił głowę do tyłu.
- W porządku. Powiem wszystko co chcecie wiedzieć, w zamian złagodzicie mi wyrok do minimum - zaczął negocjować
- Myślę,że ta komenda jest warta odwiedzenia i podziwiania jej również od wewnątrzz - przytaknął bratu
- Czy to ona?- zapytał przesłuchiwanego. Teru spojrzał na ekran
- Nie wiem, nie spotkałem jej nigdy- wybrał sposób mniej bolesny.
- A więc... kogo miałeś szpiegować? - zapytał odrywajac wzropk i ponownie spoglądając na przesłuchiwanego.
Widać było,ze Mikami bije sie chwilę ze swoimi myślami powiedzieć, czy nie, co oczywiście potęgowało ból i ledwo trzymał się na krześle. Larin widząc te zmagania westchnął.
- Sądzisz, że jak go będziesz krył to ci podziękuje? Przestań kierować się złudną nadzieją,że przyjdzie Ci z pomocą. To psychopata, szaleniec, oni nie maja norm moralnych a przede wszystkim myślą o sobie - nachylił się bliżej stękającego Mikamiego - Chcesz sprawiedliwości Mikami? Zacznij zmieniać ten system pokojowo, agresja rodzi tylko agresje i pogłębia koło nienawiści - odparł niemal szeptem
- Myślisz że ochronisz mnie przed jego mocą? - syknął Mikami
- Z twoją pomocą możemy go powstrzymać - dodał i siadł na krześle czekając reakcji.
Jeszcze przez chwile Mikami jakby sie bił sam ze sobą, potem nagle wszystko ustało, odchylił głowę do tyłu.
- W porządku. Powiem wszystko co chcecie wiedzieć, w zamian złagodzicie mi wyrok do minimum - zaczął negocjować
Larin Maxwell- Admin
- Liczba postów : 223
Join date : 24/08/2015
Re: Policja
Shikamaru z chęcią przesunął by dłonią po twarzy, gdyby nie to, że na twarzy wciąż miał maskę. Zdjąłby ją, ale na obecną chwilę nie do końca ufał Mikamiemu. N również zmarszczył czoło, badając go na tyle, na ile mógł. Nie czuł od niego kłamstwa, fakt, ale z drugiej strony, skąd ma mieć pewność, że nie gra na dwa fronty w tym przypadku?
- Sam zajmę się aktem oskarżenia - odezwał się po chwili Nara. - Ale zważywszy, czego się dopuściłeś... - miał dopowiedzieć najbardziej optymistyczną wersję, jak Teru wtrącił swoje trzy grosze.
- Znam prawo - odezwał się i uśmiechnął krzywo. - Obaj też dobrze wiemy, że jest dziurawe. Umiejętne wykorzystanie luk i sąd nie będzie miał się do czego jakkolwiek przyczepić - dodał, zerkając na Japończyka z widocznym już spokojem; brunet westchnął i zerknął po braciach pytająco.
- Skąd ta zmiana zdania? - zapytał się pustym tonem białowłosy.
- Przejrzałem na oczy - dyplomatycznie odpowiedział na jego pytanie. - Ale dalej umowa jest umową - powiedział Teru, tym razem nie dając się zagiąć. - Zapewniacie ochronę, skracacie maksymalnie wyrok, a ja mówię wszystko, co jestem w stanie wam przekazać - dodał, mierząc mężczyzn spojrzeniem i czekając na ich reakcję.
N zmienił pozycję na bardziej ulubioną, ale dalej siedział na krześle, znów zakręcił pasmo białych włosów na palcu. Shikamaru oparł się o ścianę i pogrążył się w zamyśleniu. Zerknął na brata w niemym pytaniu, czy się godzi na warunki Teru czy nie.
- Co o tym sądzisz? Można mu zaufać? - zagadnął Larina telepatycznie.
- Sam zajmę się aktem oskarżenia - odezwał się po chwili Nara. - Ale zważywszy, czego się dopuściłeś... - miał dopowiedzieć najbardziej optymistyczną wersję, jak Teru wtrącił swoje trzy grosze.
- Znam prawo - odezwał się i uśmiechnął krzywo. - Obaj też dobrze wiemy, że jest dziurawe. Umiejętne wykorzystanie luk i sąd nie będzie miał się do czego jakkolwiek przyczepić - dodał, zerkając na Japończyka z widocznym już spokojem; brunet westchnął i zerknął po braciach pytająco.
- Skąd ta zmiana zdania? - zapytał się pustym tonem białowłosy.
- Przejrzałem na oczy - dyplomatycznie odpowiedział na jego pytanie. - Ale dalej umowa jest umową - powiedział Teru, tym razem nie dając się zagiąć. - Zapewniacie ochronę, skracacie maksymalnie wyrok, a ja mówię wszystko, co jestem w stanie wam przekazać - dodał, mierząc mężczyzn spojrzeniem i czekając na ich reakcję.
N zmienił pozycję na bardziej ulubioną, ale dalej siedział na krześle, znów zakręcił pasmo białych włosów na palcu. Shikamaru oparł się o ścianę i pogrążył się w zamyśleniu. Zerknął na brata w niemym pytaniu, czy się godzi na warunki Teru czy nie.
- Co o tym sądzisz? Można mu zaufać? - zagadnął Larina telepatycznie.
Noel Maxwell- Admin
- Liczba postów : 248
Join date : 24/08/2015
Re: Policja
Przyglądał sie i przysłuchiwał całej zaistniałej i patowej sytuacji. jeden patrzył na drugiego czekając na reakcję kogokolwiek. Ktoś w końcu musiał wykonać pierwszy ruch. Przeanalizował Teru dokładnie swoją mocą empati właćzajać w to zmysł wzroku i wiedzę psychologiczną. W końcu na cos miał umiejętności prawda? Chociaż musiał wziąć poprawkę na krople potu które były skutkiem ubocznym działania specyfiku, reakcji organizmu tak łatwo się nie oszuka. Wyraźnie czuł,że Mikami chce to jak najszybciej zakończyć, a przy tym nie kombinował jak koń pod górkę. Przesłał swoje odczucia telepatycznie do brata.
- Można - potwierdził zerknął jeszcze na patentowanego zdolnego lenia
- W porządku - przerwał te wymowna niemal grobową ciszę i złapał za pilota by wyłączyć program Tekady. Jej osoba zajmą sie później teraz ważniejszy był prawnik.
- Nie wiemy jednak jak zabija Kira, poza faktem że potrafi ustalić czas zgonu, okoliczności oraz nie potrzebuje w tym celu bezpośredniego kontaktu.Bez tej wiedzy nie zablokujemy jego pola działań - odparł przechodząc do rzeczy.
- Zrozumiałem aluzję - mruknął Teru i wskazał na kajdanki - Porozmawiajmy chwilę jak równy z równym i tak macie przewagę liczebną. Zapewne też znacie mój rozkład dnia i życiorys, nie chodziłem na żadne tajne spotkania czy szkoły walki. - wyjaśnił. W końcu bez kajdanek człowiek czuje się inaczej.
- Wymacz ale nie, nadal masz moce Kiry a wolimy nie tracić masek z głów - odmówił L. Co prawda nie czuł kłamstwa, ale wolał nie tracić atutów.
- No tak ostrożność- westchnął oskarżony - a szklankę wody dacie? - Larin przewrócił oczami i sięgnął po swoja butelkę wody, która przesunął po stole. Nie widział kłopotu w tym by Noel mu ja ładnie zamienił w kawałek lodu, lub mu ja ładnie podgrzać.
- Kira ma swoje zdolności umieszczone w oczach. Nazwał to Oczami Boga Śmierci. Posiadam jego moc, wiec wiem jak to dokładnie działa - odkręcił butelkę i upił spory łyk wody - Jesteśmy w stanie dostrzec nad czyjąś sylwetką długość jego życia. Kiedy sie urodził, oraz ile mu jeszcze zostało do śmierci. Odkryłem, że gdy zostaje przekroczony pewien próg widzimy również przyczynę śmierci np, śmiertelne rany postrzałowe. - zaczął powoli wyjaśniać podstawy działania mocy.
- Ale w tym celu potrzebujecie Twarzy i nazwiska - wtrącił się L
- Ja potrzebuje. Kira jest w stanie widzieć również imię i nazwisko gdy tylko spojrzy na kogoś. Jego moc ostatnim czasy się rozwinęła - poprawił, zakręcił butelkę i postawił na stole.
- Można - potwierdził zerknął jeszcze na patentowanego zdolnego lenia
- W porządku - przerwał te wymowna niemal grobową ciszę i złapał za pilota by wyłączyć program Tekady. Jej osoba zajmą sie później teraz ważniejszy był prawnik.
- Nie wiemy jednak jak zabija Kira, poza faktem że potrafi ustalić czas zgonu, okoliczności oraz nie potrzebuje w tym celu bezpośredniego kontaktu.Bez tej wiedzy nie zablokujemy jego pola działań - odparł przechodząc do rzeczy.
- Zrozumiałem aluzję - mruknął Teru i wskazał na kajdanki - Porozmawiajmy chwilę jak równy z równym i tak macie przewagę liczebną. Zapewne też znacie mój rozkład dnia i życiorys, nie chodziłem na żadne tajne spotkania czy szkoły walki. - wyjaśnił. W końcu bez kajdanek człowiek czuje się inaczej.
- Wymacz ale nie, nadal masz moce Kiry a wolimy nie tracić masek z głów - odmówił L. Co prawda nie czuł kłamstwa, ale wolał nie tracić atutów.
- No tak ostrożność- westchnął oskarżony - a szklankę wody dacie? - Larin przewrócił oczami i sięgnął po swoja butelkę wody, która przesunął po stole. Nie widział kłopotu w tym by Noel mu ja ładnie zamienił w kawałek lodu, lub mu ja ładnie podgrzać.
- Kira ma swoje zdolności umieszczone w oczach. Nazwał to Oczami Boga Śmierci. Posiadam jego moc, wiec wiem jak to dokładnie działa - odkręcił butelkę i upił spory łyk wody - Jesteśmy w stanie dostrzec nad czyjąś sylwetką długość jego życia. Kiedy sie urodził, oraz ile mu jeszcze zostało do śmierci. Odkryłem, że gdy zostaje przekroczony pewien próg widzimy również przyczynę śmierci np, śmiertelne rany postrzałowe. - zaczął powoli wyjaśniać podstawy działania mocy.
- Ale w tym celu potrzebujecie Twarzy i nazwiska - wtrącił się L
- Ja potrzebuje. Kira jest w stanie widzieć również imię i nazwisko gdy tylko spojrzy na kogoś. Jego moc ostatnim czasy się rozwinęła - poprawił, zakręcił butelkę i postawił na stole.
Larin Maxwell- Admin
- Liczba postów : 223
Join date : 24/08/2015
Re: Policja
Shikamaru skinął głową, jako nieme potwierdzenie tego, że na ile może, na tyle znajdzie okoliczności łagodzące wyrok dla Mikamiego. Tyle jedynie mógł zrobić, by wywiązać się z umowy, prokurator wydawał się szczery, nawet jak Japończyk dalej nie ufał mu w pełni, no a zawsze jakieś zajęcie i wymówka dla Temari, żeby nie wracać szybko do domu. Jak on kochał kupować sobie odrobinę samotności!
Noel przez chwilę milczał, analizując jego słowa, jego samego i to, co już wiedzą lub właśnie się dowiedzieli o Kirze i jego mocach. Coraz bardziej korciło go, by dotknąć Mikamiego i wywołać jakąś wizję. W końcu Mikami nawet jak nie był przy tym, jak Kira z niej robił użytek, to na bank sam korzystał z tej mocy, a tak czy inaczej zobaczyłby, co powinien zobaczyć. Near jednak uznał to za ostateczność. Póki wszystko rozumie i nie musi tego sprawdzać inaczej, niż krótka chwila myślenia, nie uciekał się do tego.
Fakt pierwszy: Kira staje się potężniejszy, co jednak nie jest problemem, bo bracia też są potężni i szybko znajdują słabe punkty. Fakt drugi: najprawdopodobniej Mikami nie widziałby personaliów, których potrzebują do pełnego wykorzystania zdolności, którą nazwał Oczami Boga Śmierci. Fakt trzeci: dalej nie wiedzą ze stu procentową pewnością, co trzeba zrobić, by tą zdolnością zabić. Fakt czwarty: Mikami to doskonale wie. Fakt piąty: obecni tu mężczyźni znają co najmniej po naście sposobów, by to z niego wyciągnąć, w razie fiasku drogą pokojową. Fakt szósty: Noel jak i Shikamaru dalej byli podejrzliwi względem prokuratora. Fakt siódmy: Kira niedługo pożegna się z wpływami.
- Jak dokładnie działa ta moc? - zapytał się białowłosy wprost. - Poza tym, że widzicie podstawowe dane odnośnie obserwowanego obiektu, sposób w jaki zabijacie dalej pozostaje zagadką... - przechylił głowę i zaplótł pasmo na palcu.
Po Mikamim widać było, że szuka odpowiednich słów, do opisu tej zdolności, co proste nie było za grosz. Przesunął dłonią po twarzy, namyślając się jak to opisać. Nie bronił się przed specyfikiem, po prostu chciał opisać jak najlepiej i najprościej się da. Co prawda nie było to konieczne, wszak są tu same mózgi tęgie i szalenie pojemne, ale i tak szukał prostej drogi.
- Do zabicia potrzebujemy nazwiska i twarzy. Najlepiej, jak ofiarę widzimy na żywo, ale to nie jest konieczne - zaczął objaśniać jak to działa. - Kiedy zdecydujemy się, że chcemy tą osobę pozbawić życia, manipulujemy obrazem ich śmierci, który wywołujemy z daty i jej zapisu i zatwierdzamy słownie - dodał, zerkając po mężczyznach. - Na odwrócenie lub zmienienie tego, mamy dwie i pół godziny - dodał jeszcze, co wiedział.
Noel przez chwilę milczał, analizując jego słowa, jego samego i to, co już wiedzą lub właśnie się dowiedzieli o Kirze i jego mocach. Coraz bardziej korciło go, by dotknąć Mikamiego i wywołać jakąś wizję. W końcu Mikami nawet jak nie był przy tym, jak Kira z niej robił użytek, to na bank sam korzystał z tej mocy, a tak czy inaczej zobaczyłby, co powinien zobaczyć. Near jednak uznał to za ostateczność. Póki wszystko rozumie i nie musi tego sprawdzać inaczej, niż krótka chwila myślenia, nie uciekał się do tego.
Fakt pierwszy: Kira staje się potężniejszy, co jednak nie jest problemem, bo bracia też są potężni i szybko znajdują słabe punkty. Fakt drugi: najprawdopodobniej Mikami nie widziałby personaliów, których potrzebują do pełnego wykorzystania zdolności, którą nazwał Oczami Boga Śmierci. Fakt trzeci: dalej nie wiedzą ze stu procentową pewnością, co trzeba zrobić, by tą zdolnością zabić. Fakt czwarty: Mikami to doskonale wie. Fakt piąty: obecni tu mężczyźni znają co najmniej po naście sposobów, by to z niego wyciągnąć, w razie fiasku drogą pokojową. Fakt szósty: Noel jak i Shikamaru dalej byli podejrzliwi względem prokuratora. Fakt siódmy: Kira niedługo pożegna się z wpływami.
- Jak dokładnie działa ta moc? - zapytał się białowłosy wprost. - Poza tym, że widzicie podstawowe dane odnośnie obserwowanego obiektu, sposób w jaki zabijacie dalej pozostaje zagadką... - przechylił głowę i zaplótł pasmo na palcu.
Po Mikamim widać było, że szuka odpowiednich słów, do opisu tej zdolności, co proste nie było za grosz. Przesunął dłonią po twarzy, namyślając się jak to opisać. Nie bronił się przed specyfikiem, po prostu chciał opisać jak najlepiej i najprościej się da. Co prawda nie było to konieczne, wszak są tu same mózgi tęgie i szalenie pojemne, ale i tak szukał prostej drogi.
- Do zabicia potrzebujemy nazwiska i twarzy. Najlepiej, jak ofiarę widzimy na żywo, ale to nie jest konieczne - zaczął objaśniać jak to działa. - Kiedy zdecydujemy się, że chcemy tą osobę pozbawić życia, manipulujemy obrazem ich śmierci, który wywołujemy z daty i jej zapisu i zatwierdzamy słownie - dodał, zerkając po mężczyznach. - Na odwrócenie lub zmienienie tego, mamy dwie i pół godziny - dodał jeszcze, co wiedział.
Noel Maxwell- Admin
- Liczba postów : 248
Join date : 24/08/2015
Re: Policja
Larin mu też nie ufał Mikamieniu. choćby dlatego ze był urzędnikiem, im z natury się nie ufało. Nie mówiąc już o bliskiej znajomości z Kirą i jego toksycznych ideach. Owszem system wymagał zmiany ponieważ był dziurawy jak sito, ale zmiany te powinny być o wiele głębsze i sięgać fundamentów systemu, a nie opierać się na tyranii i strachu. Ludzie chcą być bezpieczni, a nie zastraszani, a właśnie tak działał ich przeciwnik.
Słuchał to co mówi prawnik, a wiec techniki wzrokowe z marginesem bezpieczeństwa. Te 2,5h mogą się okazać kluczowe we walce z Kirą i jego poplecznikami. Pozostaje tylko kwestia odpowiedniego zagrania i taktyki, ponieważ nie ma tu miejsca na błędy. Wielka partia szachów się toczyła i trzeba to doprowadzić do końca. Pozostawały jeszcze dwie kwestie.
- Jak Kira daje i odbiera swoją moc? - zadał kolejne pytanie bez bawienia się w szczegóły. - Oraz jak dzieliliście sie pracą? - dodał
Mikami tak jak poprzednio zastanowił sie chwilę. Nie walczył ze specyfikiem, układał w głowie logiczny ciąg wypowiedzi. To co dla niego było już oczywiste, dla nich nieznane, nie mógł wypalić od środka pomijając podstawy.
- To było coś podobnego do reiki - odpowiedział po chwili. - Pomachał ręką wokół ciała robiąc jakieś gesty. Nie wiem czy miały znaczenie czy nie, w każdym razie doświadczyłem uczucia podobnego do porażenia prądem. Nie byłem jednak gdy odebrał moc Misie przypuszczam, że zadziałał w podobny sposób. - Powiedział co wiedział w tej sprawie. tak naprawdę Kira z niczego nigdy mu sie nie tłumaczył, po prostu wydawał rozkazy. Znaczy przedtem brał to za polecenia i współpracę, teraz jego punkt widzenia się zmienił.
- Zasadniczo miałem wykonywać jego pracę gdy on będzie zajęty. Miało to wyglądać tak jakby miał do dyspozycji dowolną ilość czasu co miało oddalić od niego podejrzenia. Nie miałem za dużego pola manewru, miałem oglądać TV i ustalać czas śmierci tak by zgony były przez całą dobę. Nasza współpraca miała być tajna, jednak gdy pojawiła się Misa przejęła moje "obowiązki". Wtedy stałem się jego prawą ręką, miałem używać mocy w ostateczności. Potem sprawa zaczęła się komplikować i dostałem polecenie przeniknięcia do grupy dochodzeniowej w wiadomym celu - wyjaśnił znowu sięgając po butelkę. Nie żeby był leniwy, ale nie miał ochoty tłumaczyć oczywistego faktu co robi szpieg.
L słuchał uważnie szybko analizując to co mówił oskarżony, siadając w swojej ulubionej pozycji na krześle. O ile go pamięć nie myliła reiki jest technika przesyłania energii przez czakramy, leży u podstaw jakiejkolwiek techniki opierającej się na manipulacji czakry. Zatem było możliwe, ze umiejętność/moc przekazywania komu swojego daru leżała właśnie u tych podstaw. Jeśli uda im się zakłócić kanał pomiędzy dawcą, a biorcą Kira nie będzie mógł odebrać mocy Teru, ani go zabić. Przy czym nie jest tu wymagany bezpośredni kontakt, co poniekąd mogło ułatwić sprawę. Niestety wiedza w zakresie aur, czakr i energii leżała poza zasięgiem N czy L, ale z drugiej strony w domu przecież mieli pewna wkurzającą wiedźmę...
- Noel co myślisz o tym by zarządać zapłaty od naszej kochanej kuzynki? Wisi nam przysługę za cmentarz... - nadał telepatycznie do brata. Nie wysyłał mu swoich wniosków, wszak doceniał intuicję i zdolność dedukcji swojego młodszego braciszka.
Słuchał to co mówi prawnik, a wiec techniki wzrokowe z marginesem bezpieczeństwa. Te 2,5h mogą się okazać kluczowe we walce z Kirą i jego poplecznikami. Pozostaje tylko kwestia odpowiedniego zagrania i taktyki, ponieważ nie ma tu miejsca na błędy. Wielka partia szachów się toczyła i trzeba to doprowadzić do końca. Pozostawały jeszcze dwie kwestie.
- Jak Kira daje i odbiera swoją moc? - zadał kolejne pytanie bez bawienia się w szczegóły. - Oraz jak dzieliliście sie pracą? - dodał
Mikami tak jak poprzednio zastanowił sie chwilę. Nie walczył ze specyfikiem, układał w głowie logiczny ciąg wypowiedzi. To co dla niego było już oczywiste, dla nich nieznane, nie mógł wypalić od środka pomijając podstawy.
- To było coś podobnego do reiki - odpowiedział po chwili. - Pomachał ręką wokół ciała robiąc jakieś gesty. Nie wiem czy miały znaczenie czy nie, w każdym razie doświadczyłem uczucia podobnego do porażenia prądem. Nie byłem jednak gdy odebrał moc Misie przypuszczam, że zadziałał w podobny sposób. - Powiedział co wiedział w tej sprawie. tak naprawdę Kira z niczego nigdy mu sie nie tłumaczył, po prostu wydawał rozkazy. Znaczy przedtem brał to za polecenia i współpracę, teraz jego punkt widzenia się zmienił.
- Zasadniczo miałem wykonywać jego pracę gdy on będzie zajęty. Miało to wyglądać tak jakby miał do dyspozycji dowolną ilość czasu co miało oddalić od niego podejrzenia. Nie miałem za dużego pola manewru, miałem oglądać TV i ustalać czas śmierci tak by zgony były przez całą dobę. Nasza współpraca miała być tajna, jednak gdy pojawiła się Misa przejęła moje "obowiązki". Wtedy stałem się jego prawą ręką, miałem używać mocy w ostateczności. Potem sprawa zaczęła się komplikować i dostałem polecenie przeniknięcia do grupy dochodzeniowej w wiadomym celu - wyjaśnił znowu sięgając po butelkę. Nie żeby był leniwy, ale nie miał ochoty tłumaczyć oczywistego faktu co robi szpieg.
L słuchał uważnie szybko analizując to co mówił oskarżony, siadając w swojej ulubionej pozycji na krześle. O ile go pamięć nie myliła reiki jest technika przesyłania energii przez czakramy, leży u podstaw jakiejkolwiek techniki opierającej się na manipulacji czakry. Zatem było możliwe, ze umiejętność/moc przekazywania komu swojego daru leżała właśnie u tych podstaw. Jeśli uda im się zakłócić kanał pomiędzy dawcą, a biorcą Kira nie będzie mógł odebrać mocy Teru, ani go zabić. Przy czym nie jest tu wymagany bezpośredni kontakt, co poniekąd mogło ułatwić sprawę. Niestety wiedza w zakresie aur, czakr i energii leżała poza zasięgiem N czy L, ale z drugiej strony w domu przecież mieli pewna wkurzającą wiedźmę...
- Noel co myślisz o tym by zarządać zapłaty od naszej kochanej kuzynki? Wisi nam przysługę za cmentarz... - nadał telepatycznie do brata. Nie wysyłał mu swoich wniosków, wszak doceniał intuicję i zdolność dedukcji swojego młodszego braciszka.
Larin Maxwell- Admin
- Liczba postów : 223
Join date : 24/08/2015
Re: Policja
Słuchał Mikamiego i jego odpowiedzi, analizując je jako całość i rozkładając na czynniki pierwsze. Przechylił głowę, zakręcił kolejne pasmo włosów na palcu, wpatrując się w prokuratora, którego słów z uwagą wysłuchał. Nie wyczuwał kłamstwa, intuicja podpowiadała mu również, że mówi tyle, ile wie, a co za tym idzie: raczej niczego przed nimi nie ukrywa. W istocie, co robił szpieg mówić nie musi, wszak poniekąd każdy z obecnych tutaj jest szpiegiem. Co prawda przynależnym jedynie samemu sobie, i sobie wzajemnie, ale dalej byli szpiegami na swój sposób. Pomijając, że chyba tylko idiota nie znałby, nawet z filmów czy książek, ogólnych założeń chociażby, dla pracy szpiega. No, ale nie o tym się powinno, bo Mikami długo czekać nie powinien.
- Gdzie szukacie ofiar? - zadał kolejne pytanie.
Oczekiwał odpowiedzi od prokuratora, kiedy usłyszał telepatyczny przekaz od Larina. Noel od razu zerknął kątem oka na brata, zamyślając się na chwilę. Jego wiedza o aurach była doprawdy niewielka, mimo że poniekąd w nich czyta, na okrętkę i poprzez dotyk. Zdecydowanie lepiej było się poradzić kogoś, komu jest to bliższym zagadnieniem, jak choćby kochanej kuzyneczki, która, jak Larin doskonale zauważył, jest im winna przysługę.
- To dobry pomysł - zgodził się z bratem, odnośnie przemaglowania Anny. - Ale sądzę, że lepiej to zrobić w domu i nie wdrażać ją w szczegóły bardziej, niż to konieczne - dodał jeszcze rzecz dość oczywistą.
Tak, to było w istocie oczywistą oczywistością, której w sumie nie musiał mówić. Oczywiście, jeśli Anna powiedziałaby prawdę, że musiałaby zobaczyć Mikamiego, albo się trochę podszkolić, nie przeszkodziłby jej w tym. Ufał jej, no i poniekąd liczył, że niebawem sobie pójdzie, a to będzie kopem do tego motywującym, w razie niepowodzenia. Jak na złość jednak, nie czuł rychłego wyjazdu kuzyneczek. Co najwyżej Mello będzie więcej poza domem, ale ona i tak traktuje dom jak hotel w dosłownym tego słowa znaczeniu. Z zamyślenia wyrwał go Mikami, który udzielił odpowiedzi, zaraz po tym jak napił się łyka wody i odstawił butelkę na stolik.
- Telewizja, gazety, internet. Czasami Kira włamywał się do komputera detektywa Yagamiego - odpowiedział zgodnie z prawdą i raz jeszcze przetarł twarz dłonią, z cichym westchnieniem, które się mu wyrwało.
Na wspomnienie o włamaniu się do komputera, Noel uśmiechnął się uroczo pod maską. Raz, że to była jego działka. A dwa, że można to wykorzystać, odpowiednio manipulując danymi. Wszak co to dla Shikamaru, który już to zrobił, albo dla niego, pośpieszne podrobienie artykułu, odnośnie pozornie wybranych i niby już martwych skazanych? Poza tym, jak zdeprawowanym trzeba być, by się włamywać własnemu ojcu do komputera... N co prawda tez nie był w tym święty, bo czasami właził tam, gdzie niby nie powinien, ale on akurat w sprawie słusznej i nikomu nic się nie dzieje po jego zabawach.
- Co powiesz na mały test? - zagadnął telepatycznie brata. - Wszak co za problem podrobić dane na chwilę? - dodał, znów uśmiechając się uroczo pod maską.
- Gdzie szukacie ofiar? - zadał kolejne pytanie.
Oczekiwał odpowiedzi od prokuratora, kiedy usłyszał telepatyczny przekaz od Larina. Noel od razu zerknął kątem oka na brata, zamyślając się na chwilę. Jego wiedza o aurach była doprawdy niewielka, mimo że poniekąd w nich czyta, na okrętkę i poprzez dotyk. Zdecydowanie lepiej było się poradzić kogoś, komu jest to bliższym zagadnieniem, jak choćby kochanej kuzyneczki, która, jak Larin doskonale zauważył, jest im winna przysługę.
- To dobry pomysł - zgodził się z bratem, odnośnie przemaglowania Anny. - Ale sądzę, że lepiej to zrobić w domu i nie wdrażać ją w szczegóły bardziej, niż to konieczne - dodał jeszcze rzecz dość oczywistą.
Tak, to było w istocie oczywistą oczywistością, której w sumie nie musiał mówić. Oczywiście, jeśli Anna powiedziałaby prawdę, że musiałaby zobaczyć Mikamiego, albo się trochę podszkolić, nie przeszkodziłby jej w tym. Ufał jej, no i poniekąd liczył, że niebawem sobie pójdzie, a to będzie kopem do tego motywującym, w razie niepowodzenia. Jak na złość jednak, nie czuł rychłego wyjazdu kuzyneczek. Co najwyżej Mello będzie więcej poza domem, ale ona i tak traktuje dom jak hotel w dosłownym tego słowa znaczeniu. Z zamyślenia wyrwał go Mikami, który udzielił odpowiedzi, zaraz po tym jak napił się łyka wody i odstawił butelkę na stolik.
- Telewizja, gazety, internet. Czasami Kira włamywał się do komputera detektywa Yagamiego - odpowiedział zgodnie z prawdą i raz jeszcze przetarł twarz dłonią, z cichym westchnieniem, które się mu wyrwało.
Na wspomnienie o włamaniu się do komputera, Noel uśmiechnął się uroczo pod maską. Raz, że to była jego działka. A dwa, że można to wykorzystać, odpowiednio manipulując danymi. Wszak co to dla Shikamaru, który już to zrobił, albo dla niego, pośpieszne podrobienie artykułu, odnośnie pozornie wybranych i niby już martwych skazanych? Poza tym, jak zdeprawowanym trzeba być, by się włamywać własnemu ojcu do komputera... N co prawda tez nie był w tym święty, bo czasami właził tam, gdzie niby nie powinien, ale on akurat w sprawie słusznej i nikomu nic się nie dzieje po jego zabawach.
- Co powiesz na mały test? - zagadnął telepatycznie brata. - Wszak co za problem podrobić dane na chwilę? - dodał, znów uśmiechając się uroczo pod maską.
Noel Maxwell- Admin
- Liczba postów : 248
Join date : 24/08/2015
Re: Policja
L tylko skinął lekko głowa w strone brata. Tak to była oczywista oczywistość, możne nie przepadał za Anną, ale mimo wszystko była to rodzina i trzeba było zminimalizować ryzyko. Słuchał co tam Mikami dalej mówi,. cóż komputery to była działka Noela. On co prawda czasem coś tam się tykał, ale nie miał umiejętności takich jak N czy Duch. tyle co mu Noel pokazał jakieś sprytne sztuczki nic ponad to. Zresztą on też pokazał jak bronic się przed empatami, taka wymiana wiedzy była w sumie czymś dla niego oczywistym.
- Nie widzę problemu. Ale elektronikę zostawiam Tobie - odparł. Domyślał się co może mu po głowie chodzić, ale nie zamierzał mu w tym przeszkadzać. Zresztą sam był ciekaw.
- Jak sie komunikowaliście oraz gdzie się spotykaliście? - zadał kolejne pytanie właściwie tylko po to by dać czas bratu na przyszykowanie laptopa
- Najczęściej mailem. Kira nie chciał używać telefonów, ze względu na możliwości posłuchu i słów-kluczy. Maile były zaszyfrowane z pozoru wyglądały jak zwykła korespondencja z klientem. Dzwonił rzadko, zazwyczaj gdy coś się waliło i musieliśmy się spotykać. miejsca były różne: kawiarnia z dobrym punktem widokowym, restauracja Tytanic, konkretne drzewo w lesie. Sadziłem,ze będzie wybierał odosobnione miejsca, ale on chciał być na widoku by jak najmniej się rzucać w oczy. Zawsze gdy wychodziłem mówiłem,ze mam spotkanie z klientem - wyjaśnił na spokojnie. Zresztą i jemu już było trudno zliczyć miejsca
- Jeszcze raz: jak się poznaliście? - ponowił pytanie jakie zadał pare chwil temu zaraz po podaniu specyfiku.
- On sam mnie zauważył. Prowadziłem kilka spraw w które wmieszały się hieny cmentarne. Przyszedł z początku jako zwykły klient, ale od razu oś mi nie pasowało. Syn policjanta proszący o poradę? Nie wiedziałem jak przyjąć te gre, wiec pozwoliłem by się toczyła. Sprawdził mnie, potem zaproponował kuszącą ofertę a na koniec wyjawił kim jest. - ponownie sięgnął po butelkę z wodą. Tym razem w sumie tylko po to by zająć czymś rece.
- Nie widzę problemu. Ale elektronikę zostawiam Tobie - odparł. Domyślał się co może mu po głowie chodzić, ale nie zamierzał mu w tym przeszkadzać. Zresztą sam był ciekaw.
- Jak sie komunikowaliście oraz gdzie się spotykaliście? - zadał kolejne pytanie właściwie tylko po to by dać czas bratu na przyszykowanie laptopa
- Najczęściej mailem. Kira nie chciał używać telefonów, ze względu na możliwości posłuchu i słów-kluczy. Maile były zaszyfrowane z pozoru wyglądały jak zwykła korespondencja z klientem. Dzwonił rzadko, zazwyczaj gdy coś się waliło i musieliśmy się spotykać. miejsca były różne: kawiarnia z dobrym punktem widokowym, restauracja Tytanic, konkretne drzewo w lesie. Sadziłem,ze będzie wybierał odosobnione miejsca, ale on chciał być na widoku by jak najmniej się rzucać w oczy. Zawsze gdy wychodziłem mówiłem,ze mam spotkanie z klientem - wyjaśnił na spokojnie. Zresztą i jemu już było trudno zliczyć miejsca
- Jeszcze raz: jak się poznaliście? - ponowił pytanie jakie zadał pare chwil temu zaraz po podaniu specyfiku.
- On sam mnie zauważył. Prowadziłem kilka spraw w które wmieszały się hieny cmentarne. Przyszedł z początku jako zwykły klient, ale od razu oś mi nie pasowało. Syn policjanta proszący o poradę? Nie wiedziałem jak przyjąć te gre, wiec pozwoliłem by się toczyła. Sprawdził mnie, potem zaproponował kuszącą ofertę a na koniec wyjawił kim jest. - ponownie sięgnął po butelkę z wodą. Tym razem w sumie tylko po to by zająć czymś rece.
Larin Maxwell- Admin
- Liczba postów : 223
Join date : 24/08/2015
Re: Policja
No, teraz, co do użytku komputera, to Noel miał dwie rzeczy. Raz: sprawdzić i rozszyfrować wymianę maili tych dwoje. Dwa: wkurzyć, ale jednocześnie sprawdzić i podbudować, kochanego Kirę. Zaczął jednak, po chwili namysłu, od tego pierwszego, ponieważ jak na jego oko to było znacznie prostsze, a plan podbudowania ego Kiry, nim doszczętnie je zakopią, musiał nieco udoskonalić i przemyśleć. Co prawda sama propozycja wyszła spontanicznie, ale wykonanie spontaniczne już być w żaden sposób nie mogło. Musiało być precyzyjne i dopracowane.
Rozłożył laptopa, leniwie wręcz do bólu, po czym załączył go, a w oczekiwaniu na rozruch systemu poprawił pozycję na jego ulubioną i zakręcił pasmo włosów na palcu. Cybermózgiem by było szybciej na litość Boską, a i tak go już tu wykorzystał! Chociaż, korzystając że laptopa ma w swoich rękach, miał kolejny plan.
- Czy od kiedy oddał ci cząstkę mocy, więc poniekąd i duszy, Kira może cie namierzyć? - zapytał się zaciekawiony odpowiedzią, uruchamiając przeglądarkę i szyfrując połączenie.
- Nie. Gdyby mógł, raczej nie byłoby konieczne wymienianie maili - odpowiedział Mikami, po czym podrapał się po głowie, bo nie do końca wiedział, czy jest to prawdą, czy grą ze strony Yagamiego.
Noel mruknął coś, że telepatia a namierzanie to dwie różne moce i chyba trochę pomylił to, o co się go pytał. Nie zaprzeczał, telepatią można kogoś namierzyć, ale są również osoby, które nie kontaktują się innymi z myślami, a jednak wiedzą w taki czy inny sposób, gdzie właśnie przebywają osoby, na których się koncentrują. No, ale cóż, nie zamierzał go oświecać, ale rozumiał że stres ciut osłabia szare komórki. Wszak Mikami ostatnio miał stresu co nie miara...
- Zacznę od maili - poinformował telepatycznie brata, zabierając się do pracy.
Shikamaru na ten czas pogrążył się w zamyśleni. Choć nie, w sumie to wróć i poprawiaj: prawie przysypiał na stojąco. Dochodziła jednak do niego ta rozmowa, oczywiście nie słyszał telepatycznej wymiany zdań między Maxwellami, ale czasami lepiej jest słyszeć za mało niż wszystko; tak samo lepiej milczeć niż powiedzieć za dużo.
- Ciekawi mnie jedno - odezwał się Japończyk. - Cóż za... eksperymenty poczyniał i w jakim celu, na skazańcach?
Rozłożył laptopa, leniwie wręcz do bólu, po czym załączył go, a w oczekiwaniu na rozruch systemu poprawił pozycję na jego ulubioną i zakręcił pasmo włosów na palcu. Cybermózgiem by było szybciej na litość Boską, a i tak go już tu wykorzystał! Chociaż, korzystając że laptopa ma w swoich rękach, miał kolejny plan.
- Czy od kiedy oddał ci cząstkę mocy, więc poniekąd i duszy, Kira może cie namierzyć? - zapytał się zaciekawiony odpowiedzią, uruchamiając przeglądarkę i szyfrując połączenie.
- Nie. Gdyby mógł, raczej nie byłoby konieczne wymienianie maili - odpowiedział Mikami, po czym podrapał się po głowie, bo nie do końca wiedział, czy jest to prawdą, czy grą ze strony Yagamiego.
Noel mruknął coś, że telepatia a namierzanie to dwie różne moce i chyba trochę pomylił to, o co się go pytał. Nie zaprzeczał, telepatią można kogoś namierzyć, ale są również osoby, które nie kontaktują się innymi z myślami, a jednak wiedzą w taki czy inny sposób, gdzie właśnie przebywają osoby, na których się koncentrują. No, ale cóż, nie zamierzał go oświecać, ale rozumiał że stres ciut osłabia szare komórki. Wszak Mikami ostatnio miał stresu co nie miara...
- Zacznę od maili - poinformował telepatycznie brata, zabierając się do pracy.
Shikamaru na ten czas pogrążył się w zamyśleni. Choć nie, w sumie to wróć i poprawiaj: prawie przysypiał na stojąco. Dochodziła jednak do niego ta rozmowa, oczywiście nie słyszał telepatycznej wymiany zdań między Maxwellami, ale czasami lepiej jest słyszeć za mało niż wszystko; tak samo lepiej milczeć niż powiedzieć za dużo.
- Ciekawi mnie jedno - odezwał się Japończyk. - Cóż za... eksperymenty poczyniał i w jakim celu, na skazańcach?
Noel Maxwell- Admin
- Liczba postów : 248
Join date : 24/08/2015
Re: Policja
Kątem oka obserwował brata zerknął tez na Narę który chyba faktycznie usypiał. chociaż to co mówił mikami było bezcenne. Aż go korciło by mu coś podpalić na pobudkę, ale na szczęście się ożywił.
- Oki doki - odpowiedział bratu.
Tymczasem podejrzany wzruszył ramionami. Nawet mimo checi, szczerych, Kira nie wprowadzał go w wyższe poziomy wtajemniczenia, a teraz to przynosiło skutek.
- Jak już mówiłem: nie zdradzał mi wszystkiego. Wy tu jesteście detektywami, ja tylko po was sprzątam - odparł. Nawet jak chciał to nie mógł powiedzieć, nie siedział w głowie Yagamiego.
L cicho westchnął Kira sie zabezpieczył, ale chyba domyślał się o co mogło chodzić.
- Sa dwie wersje. - odparł japończykowi - Pierwsza jest taka,że dalej rozwijał swoja moc, wszak jak wszystko to tez możesz ćwiczyć. Druga: sprawdzał jak daleko może się posunąć w jej używaniu. W drugim przypadku miał ku temu jakiś większy cel, być może daleko idący plan - wyjaśnił na spokojnie. Przynajmniej ogólnikowo, karty zapewne dopiero ich przeciwnik odkryje. Więcej już nie dopowiadał czekał na ruch czy to Shikamaru czy braciszka. Względnie teru gdyby w głowie zapaliła mu sie jakaś lampeczka.
- Oki doki - odpowiedział bratu.
Tymczasem podejrzany wzruszył ramionami. Nawet mimo checi, szczerych, Kira nie wprowadzał go w wyższe poziomy wtajemniczenia, a teraz to przynosiło skutek.
- Jak już mówiłem: nie zdradzał mi wszystkiego. Wy tu jesteście detektywami, ja tylko po was sprzątam - odparł. Nawet jak chciał to nie mógł powiedzieć, nie siedział w głowie Yagamiego.
L cicho westchnął Kira sie zabezpieczył, ale chyba domyślał się o co mogło chodzić.
- Sa dwie wersje. - odparł japończykowi - Pierwsza jest taka,że dalej rozwijał swoja moc, wszak jak wszystko to tez możesz ćwiczyć. Druga: sprawdzał jak daleko może się posunąć w jej używaniu. W drugim przypadku miał ku temu jakiś większy cel, być może daleko idący plan - wyjaśnił na spokojnie. Przynajmniej ogólnikowo, karty zapewne dopiero ich przeciwnik odkryje. Więcej już nie dopowiadał czekał na ruch czy to Shikamaru czy braciszka. Względnie teru gdyby w głowie zapaliła mu sie jakaś lampeczka.
Larin Maxwell- Admin
- Liczba postów : 223
Join date : 24/08/2015
Re: Policja
Tak, Noela też korciło jakoś obudzić Narę, powiedzmy lodowatym, w dosłownym tego słowa znaczeniu, prysznicem prosto na głowę. Jak to go nie orzeźwi, to chyba nic nie będzie w stanie tego zrobić. Na całe szczęście jednak Japończyk z łaski swojej ruszył tyłek i sam się obudził, bo już prawie wstawał po wiaderko. Chociaż, właściwie jednak wstał po te wiaderko, wypełnił ją połową butelki wody, przy okazji bezpieczeństwa od wzroku Mikamiego się napił, a potem wypełnił to kostkami lodu. Potem po prostu, bezpardonowo wylał go na głowę bruneta. Noel pod maską się uśmiechnął uroczo; Shikamaru pod maską go mordował spojrzeniem, ale kiedy L zaczął mówić swoje teorie, na temat tych eksperymentów, zgodnie zaczęli słuchać wracając na miejsca, z czego Nara ciut później, bo wyszedł jeszcze po ręcznik. Wszak by zamarzł po takiej kąpieli, a tego by nie chciał pod żadnym pozorem.
- Albo po prostu chce nas rozdrażnić - beznamiętnie wtrącił Near, dopowiadając do słów brata. - I pokazać, że skoro dalej działa, to nie jesteśmy tak skuteczni, jak o nas mówią - dodał, wpisując pozornie losowy ciąg znaków.
Shikamaru mruknął coś, że jak na jego nos, jest to opcja druga z podanych przez Ryuzakiego, ale poniekąd motywowana tym, co wtrącił Near. Tak, to było najbardziej prawdopodobne. Kira zaczął się czuć pewniej, zachłysnął się potęgą i siłą, którą daje mu jego moc. Robi to już na tyle długo, by uświadomić się również w fałszywej pewności, że kara go nie dosięgnie, że jest niewykrywalny, a nawet największe mózgi, jak bracia czy Shikamaru, nie będą w stanie go złapać, a co dopiero jakkolwiek skazać.
- Jak na prawą rękę mało wiesz - powiedział Near po chwili, bo jak to on, mówi co uważa i nie liczy się z tym czy to ubodzie czy też nie. - Co tylko uświadamia mnie w tym, że cierpi na narcystyczną paranoję.
- Brak mu piątej klepki, co się dziwić... - mruknął Japończyk, dosuszając włosy.
Noel nie mógł się powstrzymać i cicho zaśmiał się pod nosem na jego słowa. Mikami wydawał się z nimi zgadzać, ale miał w oczach coś, co można przyrównać do wahania, które jednak można podciągnąć pod strach przed doskonale mu znaną zdolnością Kiry. Cóż, jej użycie gwarantowało śmierć, więc było to całkowicie zrozumiałe.
- Ryuzaki? - poprosił brata do komputera, by przeczytał to, co już udało się mu odszyfrować.
Mikami westchnął cicho pod nosem, zerkając na obecnych mężczyzn. Ze wszystkich sił, próbował sobie coś przypomnieć, coś co mogłoby być istotne, dla pomyślnego zamknięcia sprawy i/lub jego bezpieczeństwa. Ach ten ukryty egoizm. Shikamaru sam się zaprosił do laptopa, bo był człowiekiem ciekawskim i zajmując miejsce po lewej stronie N zaczął czytać to, co wyświetliło się na komputerze.
- Szyfr w szyfrze? Szyfrocepcja! - rzucił Shikamaru, próbując zrozumieć cokolwiek.
- Albo po prostu chce nas rozdrażnić - beznamiętnie wtrącił Near, dopowiadając do słów brata. - I pokazać, że skoro dalej działa, to nie jesteśmy tak skuteczni, jak o nas mówią - dodał, wpisując pozornie losowy ciąg znaków.
Shikamaru mruknął coś, że jak na jego nos, jest to opcja druga z podanych przez Ryuzakiego, ale poniekąd motywowana tym, co wtrącił Near. Tak, to było najbardziej prawdopodobne. Kira zaczął się czuć pewniej, zachłysnął się potęgą i siłą, którą daje mu jego moc. Robi to już na tyle długo, by uświadomić się również w fałszywej pewności, że kara go nie dosięgnie, że jest niewykrywalny, a nawet największe mózgi, jak bracia czy Shikamaru, nie będą w stanie go złapać, a co dopiero jakkolwiek skazać.
- Jak na prawą rękę mało wiesz - powiedział Near po chwili, bo jak to on, mówi co uważa i nie liczy się z tym czy to ubodzie czy też nie. - Co tylko uświadamia mnie w tym, że cierpi na narcystyczną paranoję.
- Brak mu piątej klepki, co się dziwić... - mruknął Japończyk, dosuszając włosy.
Noel nie mógł się powstrzymać i cicho zaśmiał się pod nosem na jego słowa. Mikami wydawał się z nimi zgadzać, ale miał w oczach coś, co można przyrównać do wahania, które jednak można podciągnąć pod strach przed doskonale mu znaną zdolnością Kiry. Cóż, jej użycie gwarantowało śmierć, więc było to całkowicie zrozumiałe.
- Ryuzaki? - poprosił brata do komputera, by przeczytał to, co już udało się mu odszyfrować.
Mikami westchnął cicho pod nosem, zerkając na obecnych mężczyzn. Ze wszystkich sił, próbował sobie coś przypomnieć, coś co mogłoby być istotne, dla pomyślnego zamknięcia sprawy i/lub jego bezpieczeństwa. Ach ten ukryty egoizm. Shikamaru sam się zaprosił do laptopa, bo był człowiekiem ciekawskim i zajmując miejsce po lewej stronie N zaczął czytać to, co wyświetliło się na komputerze.
- Szyfr w szyfrze? Szyfrocepcja! - rzucił Shikamaru, próbując zrozumieć cokolwiek.
Noel Maxwell- Admin
- Liczba postów : 248
Join date : 24/08/2015
Re: Policja
I jemu zaschło już w gardle, siedzieli tu z godzinę albo lepiej. W każdym razie uśmiechnął się uroczo pod maska na widok małego prysznica. Złapał tez w telekinezę ze dwie kostki lodu, podgrzał a następnie uformował kulkę wody. Nie był władcą wody, to działka Mello, ale telekineza swoje robiła. Choć z boku zapewne wyglądało to na władanie wodą. Wpuścił strumyk wody przez otwory w masce i w ten sposób się trochę napił, po drodze oczywiście trochę ja podgrzewając.
- Lub wszystko na raz - podsumował burzę mózgów. Tacy jak Kira raczej nie ograniczali się tylko do jednego celu. Na prośbę brata zerknął do komputera, faktycznie na pierwszy rzut oka wyglądało to na zwykły mail, ale gdy tylko Noel coś pozestawiał wyglądało to jak smoczy alfabet. A potem uśmiechnął się na komentarz Japończyka.
- Szyfr Vigenère'a, jego podstawą jest słowo klucz. Wygląda jednak na zmodyfikowany więc standardowe metody odpadają. - Zerknął wymownie na prawnika który siedział zamyślony na stołku. L klasnął w dłonie, a Teru mało nie spadł z krzesła.
- Jaki jest klucz do szyfru? - zapytał
- A tak - Teru zaczął wracać na ziemię - Alfabet starej mowy w smoczym języku. Łącznie 47 liter. Przesuniecie wynosi cztery. Zdanie klucz: świat przyszłości. Następnie zamieniliśmy to na cyfry... Dobra możecie mi to dać za dużo tłumaczenia - poprosił o laptop lub cokolwiek do pisania. L sięgnął więc po zwykłą kartkę i długopis, tak będzie po prostu szybciej i podał podejrzanemu.
Mikami przez chwilę coś pisał, tak szybko, że L zaczął się obawiać o mini pożar. Na kartce pojawiła się cały alfabet, liczby, słowo klucz, kilka wzorów oraz koło ilustrujące jak to odczytać. Gdy skończył wręczył kartkę Ryuzakiemu. czarnowłosy spojrzał na wypociny i gwizdnął z podziwu. Wyglądało na skomplikowane, jednak zasadniczo okazało się to proste... Bez tych danych nawet komputer by czkawki dostał, musiał przyznać Kirze plusa za pomysłowość. Przynajmniej dla niego. Podał kartkę bratu w taki sposób by i Shikamaru mógł spokojnie to zobaczyć.
- Lub wszystko na raz - podsumował burzę mózgów. Tacy jak Kira raczej nie ograniczali się tylko do jednego celu. Na prośbę brata zerknął do komputera, faktycznie na pierwszy rzut oka wyglądało to na zwykły mail, ale gdy tylko Noel coś pozestawiał wyglądało to jak smoczy alfabet. A potem uśmiechnął się na komentarz Japończyka.
- Szyfr Vigenère'a, jego podstawą jest słowo klucz. Wygląda jednak na zmodyfikowany więc standardowe metody odpadają. - Zerknął wymownie na prawnika który siedział zamyślony na stołku. L klasnął w dłonie, a Teru mało nie spadł z krzesła.
- Jaki jest klucz do szyfru? - zapytał
- A tak - Teru zaczął wracać na ziemię - Alfabet starej mowy w smoczym języku. Łącznie 47 liter. Przesuniecie wynosi cztery. Zdanie klucz: świat przyszłości. Następnie zamieniliśmy to na cyfry... Dobra możecie mi to dać za dużo tłumaczenia - poprosił o laptop lub cokolwiek do pisania. L sięgnął więc po zwykłą kartkę i długopis, tak będzie po prostu szybciej i podał podejrzanemu.
Mikami przez chwilę coś pisał, tak szybko, że L zaczął się obawiać o mini pożar. Na kartce pojawiła się cały alfabet, liczby, słowo klucz, kilka wzorów oraz koło ilustrujące jak to odczytać. Gdy skończył wręczył kartkę Ryuzakiemu. czarnowłosy spojrzał na wypociny i gwizdnął z podziwu. Wyglądało na skomplikowane, jednak zasadniczo okazało się to proste... Bez tych danych nawet komputer by czkawki dostał, musiał przyznać Kirze plusa za pomysłowość. Przynajmniej dla niego. Podał kartkę bratu w taki sposób by i Shikamaru mógł spokojnie to zobaczyć.
Larin Maxwell- Admin
- Liczba postów : 223
Join date : 24/08/2015
Re: Policja
Noel i Shikamaru obserwowali z niedowierzaniem tempo pisania Mikamiego. To było tempo po prostu ekspresowe, iż N nawet mimowolnie przygotował się, do ugaszenia pożaru w wersji mini, jaki mógłby wyniknąć z tej szaleńczej szybkości stawiania znaków. Które o dziwo dało się rozczytać! To dopiero jest talent!
- Winszuje charakteru pisma - mruknął jedynie białowłosy, zerkając ukradkiem na kartkę.
Near odebrał kartkę, a Shikamaru na nią zerknął. To było skomplikowane, ale jednak proste zarazem. Czyż to nie jest piękne w szyfrach? Niby trudne, ale przy odrobinę głowy, wydają się być dziecinnie proste do rozszyfrowania. Dokładnie jak zadania na egzaminach z matematyki! Na samym egzaminie pustka w głowie, oddasz kartkę i już w głowie widzisz poprawny tok obliczeń. Ach ta złośliwość mózgu. Ale, nie zmienia to faktu, że bez takiej złośliwości byłoby nudno.
Białowłosemu starczyło raz zerknąć na kartkę, i już zapamiętał cały kod, którym natychmiast zaczął konwertować wiadomości Mikamiego i Kiry na język zrozumiały dla człowieka, a przynajmniej dla kogoś, kto jest zbyt leniwy, by sobie tłumaczyć przy czytaniu i czeka na gotowce. Wszak po co się męczyć, jak za chwilę będzie się miało podane na tacy?
Nie minęło pięć minut, jak po niewielkich poprawkach na logice zdań, panowie dostali odtworzoną wymianę maili, między tymi dwoma panami. Były w nich czas i miejsce umówionych spotkań, opis działania mocy w wersji podstawowej i ledwie odkrytej, wskazówki jak i kiedy osądzać i skąd brać nazwiska oraz twarze osób, na których wymawialiby wyrok. Ciekawą rzeczą dostępną ich oczom są też raporty z przeszpiegów, na które wysłał go Yagami.
- Ciekawe, czy Raito dalej myśli, że nie żyjemy... - uśmiechnął się uroczo, widząc wiadomość o ich sfiksowanej śmierci; wszak niby nie widział ich twarzy, bo oboje mieli kaski na głowach.
- Kochany rachunek prawdopodobieństwa mawia: pięćdziesiąt na pięćdziesiąt. Albo tak albo nie... - Shikamaru zamyślił się na chwilę, ale zmarszczył czoło i zerkając na Noela spod maski z miną podejrzliwą. - Zaraz... - coś mu przestało tu pasować. - Znacie go osobiście? - zapytał o coś, co podsuwała mu głowa.
- Winszuje charakteru pisma - mruknął jedynie białowłosy, zerkając ukradkiem na kartkę.
Near odebrał kartkę, a Shikamaru na nią zerknął. To było skomplikowane, ale jednak proste zarazem. Czyż to nie jest piękne w szyfrach? Niby trudne, ale przy odrobinę głowy, wydają się być dziecinnie proste do rozszyfrowania. Dokładnie jak zadania na egzaminach z matematyki! Na samym egzaminie pustka w głowie, oddasz kartkę i już w głowie widzisz poprawny tok obliczeń. Ach ta złośliwość mózgu. Ale, nie zmienia to faktu, że bez takiej złośliwości byłoby nudno.
Białowłosemu starczyło raz zerknąć na kartkę, i już zapamiętał cały kod, którym natychmiast zaczął konwertować wiadomości Mikamiego i Kiry na język zrozumiały dla człowieka, a przynajmniej dla kogoś, kto jest zbyt leniwy, by sobie tłumaczyć przy czytaniu i czeka na gotowce. Wszak po co się męczyć, jak za chwilę będzie się miało podane na tacy?
Nie minęło pięć minut, jak po niewielkich poprawkach na logice zdań, panowie dostali odtworzoną wymianę maili, między tymi dwoma panami. Były w nich czas i miejsce umówionych spotkań, opis działania mocy w wersji podstawowej i ledwie odkrytej, wskazówki jak i kiedy osądzać i skąd brać nazwiska oraz twarze osób, na których wymawialiby wyrok. Ciekawą rzeczą dostępną ich oczom są też raporty z przeszpiegów, na które wysłał go Yagami.
- Ciekawe, czy Raito dalej myśli, że nie żyjemy... - uśmiechnął się uroczo, widząc wiadomość o ich sfiksowanej śmierci; wszak niby nie widział ich twarzy, bo oboje mieli kaski na głowach.
- Kochany rachunek prawdopodobieństwa mawia: pięćdziesiąt na pięćdziesiąt. Albo tak albo nie... - Shikamaru zamyślił się na chwilę, ale zmarszczył czoło i zerkając na Noela spod maski z miną podejrzliwą. - Zaraz... - coś mu przestało tu pasować. - Znacie go osobiście? - zapytał o coś, co podsuwała mu głowa.
Noel Maxwell- Admin
- Liczba postów : 248
Join date : 24/08/2015
Re: Policja
Faktycznie Teru jak chciał to potrafił współpracować i być przydatny. Ryuzaki zerknął na monitor dane były niezmiernie ciekawe, ale później będzie czas na ich dokładną analizę. Tymczasem prawnik na poczekaniu upił kolejne kilka łyków wody z butelki. Teraz miał swoje 5 minut wytchnienia. Zresztą Larinowi też powoli się już kończyły pytania. Sporo się dowiedzieli, nawet więcej niż była potrzeba. Chociaż przesłuchanie trwało już ponad godzinę, to miał wrażenie,ze niedawno tu weszli. Z zamyślenia wyrwało go pytanie Shikamaru. Powiedzieć czy nie powiedzieć...oto pytanie, zwłaszcza by się nie wydać.
- Przelotnie, spotkaliśmy się raz czy dwa jeszcze zanim stał sie Kirą - odpowiedział. - I uprzedzając kolejne pytanie: nie nie mieliśmy pojęcia - dodał. Nie chciał wyjawiać szczegółów nie przy Teru, a telepatia na łączu bracia- ktokolwiek nie działała. Oczywiście jak Nara będzie chciał więcej szczegółów się dowiedzieć to skoczą sobie na jakąś partjkę szachów, albo na ciastko z kawą. Jednak wcześniej wraca z bratem do domu troche odpocząć.
- Przelotnie, spotkaliśmy się raz czy dwa jeszcze zanim stał sie Kirą - odpowiedział. - I uprzedzając kolejne pytanie: nie nie mieliśmy pojęcia - dodał. Nie chciał wyjawiać szczegółów nie przy Teru, a telepatia na łączu bracia- ktokolwiek nie działała. Oczywiście jak Nara będzie chciał więcej szczegółów się dowiedzieć to skoczą sobie na jakąś partjkę szachów, albo na ciastko z kawą. Jednak wcześniej wraca z bratem do domu troche odpocząć.
Larin Maxwell- Admin
- Liczba postów : 223
Join date : 24/08/2015
Re: Policja
Co prawda Shikamaru by z chęcią zagrał w szachy, i pewnie równie chętnie zjadłby kawałek ciastka i napił się kawy, ale na obecną chwilę zastanawiał się, czy nie dodać jakiegoś pytania. Noel również nad tym myślał, ale obaj panowie na nic nie wpadli, jak po prostu na złość losowi, rozumowi i chwili. Spojrzeniem spod maski, Japończyk zapytał się braci, czy mają jeszcze jakieś pytania, czy może sam, lub kogoś do tego kopnąć, odprowadzić Mikamiego do aresztu. Larin skinął głową na jego nieme, ale zadane gestem pytanie, Noel podobnie, dlatego Japończyk zerknął na Teru i cicho westchnął, bo ta powinność jest upierdliwa.
- Odprowadzę go i wracam do was - powiedział, pomagając mu wstać.
Wyszedł z pokoju, po czym najdłuższą, ale najbardziej odosobnioną jednocześnie, z dostępnych do aresztu, pokierował prawnika. Tam znów ulokował go w celi, rozkuł rozmawiając z nim przy tym o akcie oskarżenia, i znów zamknął na wszystkie możliwe spusty. Zaraz po tym zdjął maskę, podobnie jak bracia który zostali jeszcze w sali.
- Co o tym myślisz? - zagadnął Noel Larina, mając w tym pytaniu na myśli wiele, oj wiele.
Jak się zapatruje na tą otwartość Mikamiego. Co uważa o jego ultimatum, na jakie poniekąd się zgodzili, by im pomóc. Co sądzi o tym, że od tak wydał swojego szefa. Co sądzi o tej nagłej różnicy w myślach i poglądach. Czy ufa mu, czy myśli że robi to w jakimś celu. Czy jego zdaniem, są blisko zamknięcia tej sprawy. Tyle pytań się mu nasuwało...
- Odprowadzę go i wracam do was - powiedział, pomagając mu wstać.
Wyszedł z pokoju, po czym najdłuższą, ale najbardziej odosobnioną jednocześnie, z dostępnych do aresztu, pokierował prawnika. Tam znów ulokował go w celi, rozkuł rozmawiając z nim przy tym o akcie oskarżenia, i znów zamknął na wszystkie możliwe spusty. Zaraz po tym zdjął maskę, podobnie jak bracia który zostali jeszcze w sali.
- Co o tym myślisz? - zagadnął Noel Larina, mając w tym pytaniu na myśli wiele, oj wiele.
Jak się zapatruje na tą otwartość Mikamiego. Co uważa o jego ultimatum, na jakie poniekąd się zgodzili, by im pomóc. Co sądzi o tym, że od tak wydał swojego szefa. Co sądzi o tej nagłej różnicy w myślach i poglądach. Czy ufa mu, czy myśli że robi to w jakimś celu. Czy jego zdaniem, są blisko zamknięcia tej sprawy. Tyle pytań się mu nasuwało...
Noel Maxwell- Admin
- Liczba postów : 248
Join date : 24/08/2015
Re: Policja
Ryuzaki również kiwnął głową,iz nie ma więcej pytań. Dowiedzieli się tego co chcieli, czas leciał i dzień tez już się powoli kończył. Odprowadził ich wzrokiem, odczekał chwilę po czym zdjął maskę i telekineza przywołał do siebie butelkę wody. Nareście można się napić w normalny sposób. Zerknął jeszcze na maile, miał ochotę dać to do analizy chłopakom z grupy dochodzeniowej co by sie za bardzo nie nudzili, Shikamaru już miał inną robotę, a i oni sami muszą dorwać Annę i pokombinować z zablokowaniem mocy Yagamiemu.
- O Teru? Kierował się czymś więcej niż tylko chęcią pomocy i uniknięciem skutków specyfiku. Miedzy nim a Kira coś musiało zajść o czym nam nie powiedział. To też musi sprawiać, że Kira mu nie ufa na 100% - podsumował gdy już się napił. Korzystając tez z chwili wolnego wysłał smsa do swojego lokaja by przyjechał po nich. I tak nie zdążyłby dojechać do willi tym zadbanym klasykiem.
- Jakieś plany na południe czy wracasz do domu? - zapytał już luźniej w przerwie na reklamę. I tak czekali jeszcze chwile na Shikamaru.
- O Teru? Kierował się czymś więcej niż tylko chęcią pomocy i uniknięciem skutków specyfiku. Miedzy nim a Kira coś musiało zajść o czym nam nie powiedział. To też musi sprawiać, że Kira mu nie ufa na 100% - podsumował gdy już się napił. Korzystając tez z chwili wolnego wysłał smsa do swojego lokaja by przyjechał po nich. I tak nie zdążyłby dojechać do willi tym zadbanym klasykiem.
- Jakieś plany na południe czy wracasz do domu? - zapytał już luźniej w przerwie na reklamę. I tak czekali jeszcze chwile na Shikamaru.
Larin Maxwell- Admin
- Liczba postów : 223
Join date : 24/08/2015
Strona 1 z 2 • 1, 2
Verbundi :: Świat Gry :: Centrum Miasta
Strona 1 z 2
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach